Londyn: emigracja niepodległościowa się skompromitowała?
Gdzie jest ta niezłomna polska emigracja niepodległościowa w Londynie, gdy trzeba się upomnieć o godny pogrzeb prezydenta II RP, międzynarodowe śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej albo o TV Trwam? Liderzy Polonii w USA są odważniejsi, ale tam podobno wędruje mniej odznaczeń i dotacji z Warszawy.
- Zamiana ciała prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, to skandal. Jego drugi pogrzeb bez udziału najwyższych przedstawicieli polskich władz - drugi skandal, a "niepodległościowa emigracja" na Wyspach i jej szacowni przedstawiciele milczą. Jak zwykle zresztą - mówi działacz organizacji Wolni Polacy w Wielkiej Brytanii. Działacz woli pozostać anonimowy.
Monopol na patriotyzm i wartości
Te pretensje skierowane są do pokolenia wojennych i powojennych emigrantów, tytułujących siebie samych emigracją niepodległościową, a zwłaszcza reprezentujących ich działaczy. - O nas mówią pogardliwie Polacy z Polski, zawłaszczyli sobie monopol na patriotyzm i wartości niepodległościowe, a w żadnej istotnej, a nawet nieistotnej, sprawie słowem nie pisną - dodaje.
Przypomina, że tutejsze znane organizacje emigracyjne nigdy nie zajęły stanowiska, ani w sprawie katastrofy smoleńskiej, koncesji dla TV Trwam, ani ostatnich wydarzeń związanych z ekshumacją i ponownym pochówkiem prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego - do końca życia mieszkającego w Londynie i biorącego czynny udział w życiu emigracyjnym.
Polonia z USA jest odważniejsza
To jednak nie do końca prawda. Raz Zjednoczenie Polskie owszem stanowisko zajęło - ostro potępiło wiec na Trafalgar Square zorganizowany właśnie przez Wolnych Polaków, Polską Wszechnicę w Wielkiej Brytanii i Klub Gazety Polskiej. Domagano się wówczas międzynarodowego śledztwa w sprawie Smoleńska. Całkiem inaczej zachowują się liderzy Polonii np. w USA, ale tam podobno wędruje mniej odznaczeń i dotacji z Warszawy.
Święto Niepodległości Polski Wolni Polacy wraz z Wszechnicą uczczą w niedzielę 11 listopada przemarszem od gmachu Instytutu im. Generała Sikorskiego przy Princes Gate, do Ogniska Polskiego - odległych od siebie o kilkaset metrów. Koncesjonowani przedstawiciele polskiej społeczności wezmą udział we Mszy świętej w kościele Andrzeja Boboli i koncercie kameralnych w POSK-u - bilet 10 funtów.
Dzieci kombatantów mówią: dość
Nie tylko jednak "Polacy z Polski" buntują się przeciwko hegemonii grup trzymających w polskim Londynie władzę oraz sztandary ze szczytnymi hasłami. Do grona niepokornych dołącza coraz więcej osób z drugiego pokolenia Polaków urodzonych na Wyspach - głównie dzieci prawdziwych kombatantów. Ostatnio część tego środowiska jest w ostrym konflikcie z władzami Stowarzyszenia Polskich Kombatantów, które postanowiło rozwiązać tę organizację.
Polacy urodzeni na Wyspach po wojnie twierdzą, że SPK powinno funkcjonować nadal ku pożytkowi kolejnych pokoleń. Tym bardziej, że wciąż dysponuje pokaźnym majątkiem liczonym w milionach funtów i co najmniej kilku nieruchomościach. Władze SPK, w większości osoby bez kombatanckiej przeszłości, ignorują te głosy, wręcz lekceważą, a nawet obrażają walczących o dalszy byt organizacji. Przed Polakami w Londynie jeszcze niejeden bój o niepodległość.
Z Londynu dla polonia.wp.pl
Robert Małolepszy