Przemówienie Julii Tymoszenko na kijowskim Majdanie zostało przerwane, gdy zebrani zaczęli sobie przekazywać informację o pojawieniu się działających na zlecenie władzy chuliganów, tzw. tituszków. Złapani przez samoobronę Majdanu mężczyźni zostali poprowadzeni przez tłum za scenę. Europoseł i współprzewodniczący Polsko-Ukraińskiego Forum Partnerstwa Paweł Zalewski zasugerował na Twitterze, że pojawienie się tituszków mogło być zaplanowane, aby można było usprawiedliwić nieudane przemówienie Tymoszenko. Także poseł RP Robert Biedroń napisał, że przemówienie Tymoszenko "rozczarowuje".