12 chłopców oraz ich trener, którzy zostali uwięzieni na 17 dni w jaskini Tham Luang podczas konferencji prasowej opowiedzieli, co działo się pod ziemią. W wydarzeniu brali udział również psycholog oraz lekarz, którzy opiekowali się nimi w szpitalu.
W Tajlandii trwa przywracanie uratowanych chłopców do formy. - Przez wiele dni pili brudną wodę - mówi WP Polak, którego koledzy brali udział w akcji ratunkowej. Zdradza nam też, dlaczego nurkowie nie zamienili z chłopcami ani słowa.
Trener i trzech chłopców uratowanych z jaskini Tham Luang nie mogą skorzystać z zaproszeń od klubów piłkarskich z Zachodu. Tajlandzkie media informują, że Ekkapol Chantawong i trzech jego podopiecznych to bezpaństwowcy, a skomplikowany status utrudnia im podróże nawet po kraju.
To już koniec! Wszystkich 12 chłopców z drużyny piłkarskiej i ich trenera wyprowadzono z jaskini w Tajlandii. Grupa utknęła w Tham Luang Nang Non 17 dni temu. We wtorek uratowano ostatnich czterech chłopców i 25-letniego opiekuna. Relacje z jaskini śledził cały świat.
Po 17 dniach skończył się koszmar młodych piłkarzy i ich trenera. Zostali oni odcięci od świata podczas ulewnych deszczów podczas wycieczki po kompleksie jaskiń Tham Luang Nang Non.
Przedstawiciele tajlandzkiego resortu zdrowia zapewniają, że chłopcy uratowani z jaskini Tham Luang Nang Non, są w dobrej kondycji. Są jednak wciąż poddawani kwarantannie w szpitalu. Wyniki badań krwi wykazały, że młodzi piłkarze mają oznaki infekcji.
Czterech młodych piłkarzy z tajlandzkiej drużyny "Dzikich dzików" zostało wyciągniętych z jaskini Tham Luang Nang Non, w której byli uwięzieni przez ponad dwa tygodnie. Dwóch z nich przewieziono helikopterem do szpitala - jednemu z reporterów udało się uwiecznić moment, gdy są przenoszeni do śmigłowca.
Brak tlenu i rosnący poziom wody po ulewach - ekipy ratowników muszą się spieszyć, aby dotrzeć do uwięzionych w jaskini na północy Tajlandii chłopców i trenera ich drużyny piłkarskiej. Wydobyto już ośmiu nastolatków (w tym czterech w niedzielę), którzy dwa tygodnie temu utknęli w Tham Luang Nang Non.
Brak tlenu i rosnący poziom wody po ulewach - ekipy ratowników muszą się spieszyć, aby dotrzeć do uwięzionych w jaskini na północy Tajlandii chłopców i trenera ich drużyny piłkarskiej. Wydobyto już ośmiu nastolatków (w tym czterech w niedzielę), którzy dwa tygodnie temu utknęli w Tham Luang Nang Non.
Ratownicy wznowili akcję w jaskini na północy Tajlandii, gdzie wciąż uwięzionych jest ośmiu chłopców i trener ich drużyny piłkarskiej. Pierwszy etap akcji zakończył się sukcesem - wydobyto czterech chłopców, którzy dwa tygodnie temu utknęli w jaskini Tham Luang Nang Non.
Pierwszy etap akcji ratowniczej w Tajlandii zakończony sukcesem. Wydobyto czterech chłopców, którzy dwa tygodnie temu utknęli w jaskini Tham Luang Nang Non. Dzieci są już w szpitalu a na ratunek czeka kolejne dziewięć osób. Ratownicy mają do nich zejść, gdy uzupełnią zapasy tlenu.
W niedzielę rano ratownicy rozpoczęli niezwykle trudną akcję wyprowadzania uwięzionych nastolatków i ich trenera z jaskini Tham Luang Nang Non. Mają za sobą pierwszy sukces. Tuż przed godziną 13 polskiego czasu dwóch chłopców opuściło jaskinię. Teraz docierają informacje o kolejnych uratowanych osobach.
W niedzielę rano ratownicy rozpoczęli niezwykle trudną akcję wyprowadzania uwięzionych nastolatków i ich trenera z jaskini Tham Luang Nang Non. Mają za sobą pierwszy sukces. Tuż przed godziną 13 polskiego czasu dwóch chłopców opuściło jaskinię. Teraz docierają informacje o kolejnych uratowanych osobach.
W kompleksie jaskiń Tham Luang trwa wyścig z czasem. Cztery kilometry od wyjścia, pomiędzy tunelami zalanymi wodą od dwóch tygodni na ratunek czeka 12 chłopców w wieku 11-16 lat i ich 25-letni trener. Na pomoc rusza im miliarder Elon Musk.
Szanse na uratowanie dwunastu młodych piłkarzy i ich trenera, uwięzionych w jaskini Tham Luang Nang Non, są coraz mniejsze. Pogarsza się pogoda. Na domiar złego w jaskini spada poziom tlenu. Trener chłopców wysłał do ich rodziców list.
Zginął jeden z tajskich nurków, który niósł tlen uwięzionym w jaskini dzieciom. - To wielka tragedia, ale nie zapominajmy, że to akcja bez precedensu - mówi Krzysztof Starnawski, wybitny nurek jaskiniowy. I wskazuje, co może być przyczyną tragedii.
Sztab ratowników walczy z czasem, by wydobyć dzieci i trenera z jaskini Tham Luang w Tajlandii. Akcja jest wyjątkowo trudna i próba wydostania na powierzchnię uwięzionych została odłożona. Rano świat obiegła wiadomość o śmierci jednego z nurków. Dodatkowo lokalne media informują, że wolontariusze biorący udział w akcji ratowniczej, przez pomyłkę wpompowali wodę z powrotem do jaskini.