grudzień(strona 3/6)

Trzeba oddać hołd, powiedzieć, że czegoś
się nie zrobiło, bo nie było odwagi, ale w bzdurach uczestniczyć
nie wolno - tak Lech Wałęsa tłumaczył w poniedziałek w RMF FM
swoją nieobecność na uroczystościach Grudnia'70 w Gdyni.

Prezydent RP Lech Kaczyński, który w
niedzielę uczestniczył w gdyńskich uroczystościach 36. rocznicy
tragicznych wydarzeń Grudnia '70 powiedział m.in., że wydarzenia
te były końcem nadziei o możliwości zreformowania systemu
komunistycznego. Podkreślił, że ofiara poległych w 1970 roku nie
poszła na marne, gdyż w tej chwili Polska jest wolnym krajem.

Podczas uroczystej mszy świętej, będącej
częścią obchodów rocznicy Grudnia'70, odprawionej w
Gdyni, abp Tadeusz Gocłowski apelował, by Polacy nie zmarnowali
tego co wywalczyli bohaterowie wydarzeń sprzed 36 lat.

Senat USA uchwalił rezolucję ustanawiającą 13 grudnia tego roku jako Dzień Upamiętnienia wprowadzenia w Polsce 25 lat temu stanu wojennego, który stłumił ruch Solidarności.

Pod Pomnikiem Ofiar Grudnia '70 odbyły się na Placu Solidarności w Elblągu uroczystości z okazji 35. rocznicy wydarzeń Grudnia 1970 r. W wyniku brutalnych działań milicji i wojska wobec demonstrujących robotników, zginęło wtedy trzech mieszkańców tego miasta.

Spod bramy głównej Stoczni Gdynia ruszyła po południu droga krzyżowa rozpoczynająca główne obchody
35. rocznicy Grudnia '70 w Gdyni.

Pod Pomnikiem Ofiar Grudnia '70 w
Szczecinie - Aniołem Wolności - w imieniu rządu wieńce złożyli
premier Kazimierz Marcinkiewicz, minister finansów Teresa Lubińska
i szef gabinetu premiera Jacek Tarnowski. Kwiaty składały
delegacje władz regionalnych, przedstawiciele wojska, związkowcy.
Odbył się apel poległych. Oddano też trzy salwy honorowe.

Gdy obejmę urząd, zrobię wszystko, aby ujawniona została prawda o tragedii z grudnia 1970 roku i innych zbrodniach komunistycznych, a ich sprawcy zostali ukarani - zapowiedział prezydent-elekt Lech Kaczyński w Gdyni podczas uroczystości upamiętniających 35. rocznicę Grudnia '70.

O zaprzestanie kłótni i dialog zaapelował w Gdańsku Lech Wałęsa podczas uroczystości pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców z okazji 35. rocznicy Grudnia'70.

Projekty uchwał o uczczeniu pamięci ofiar
wydarzeń Grudnia 1970 roku oraz stanu wojennego zostały,
po długiej dyskusji, skierowane przez sejmową Komisję Kultury i
Środków Przekazu do drugiego czytania w Sejmie. Najwięcej
wątpliwości posłów wzbudził język i styl obu dokumentów.

Klub SLD złożył własne projekty
uchwał w sprawie 35. rocznicy tragicznych wydarzeń na Wybrzeżu
oraz upamiętnienia 24. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego.

Klub SLD nie zgodził się, by Sejm przyjął przez aklamację projekty dwóch uchwał zaproponowanych przez PiS: w sprawie upamiętnienia 24. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego oraz uczczenia ofiar wydarzeń grudniowych w 1970 r. - powiedział wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO). Sojusz zaproponuje własne projekty.

W szczecińskiej prasie pojawiły się krytyczne
opinie na temat pomnika ofiar Grudnia'70, który zostanie
odsłonięty 28 sierpnia w Szczecinie, podczas uroczystości z okazji
25-lecia powstania "Solidarności". Zdaniem jego autora Czesława
Dźwigaja nieprzychylne opinie artystów na temat monumentu są
spowodowane "zawodową zawiścią".

Uroczystości upamiętniające masakrę
robotników w grudniu 1970 r. rozpoczęły się w Gdyni. O
szóstej rano pod pomnikiem Ofiar Grudnia 70, w pobliżu przystanku
kolejki SKM Gdynia-Stocznia, gdzie przed 34 laty
padły pierwsze w Gdyni strzały do robotników, odczytany został
apel poległych.

(Archiwum)
Kilkuset robotników, władze miasta i stoczni złożyły kwiaty i zapaliły znicze pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców. Dziś mijają 34 lata od masakry na Wybrzeżu. Podczas rozruchów na ulicach Gdyni, Gdańska, Szczecina i Elbląga w grudniu 1970 roku zginęły co najmniej 44 osoby, a ponad 1100 zostało rannych.

Sąd Okręgowy w Warszawie nie ograniczył liczby świadków mających zeznawać w procesie gen.
Wojciecha Jaruzelskiego i innych oskarżonych w sprawie masakry
robotników Wybrzeża w grudniu 1970 r., czego domagał się
prokurator. Powodem oddalenia jego wniosku był brak zgody na to
oskarżonych i obrońców, którzy twierdzili, że będzie to naruszało
ich prawo do obrony.

Dwóch milicjantów - uczestników wydarzeń
Grudnia 1970 r. - zeznawało w procesie siedmiu
oskarżonych o "sprawstwo kierownicze" masakry robotników Wybrzeża,
w tym m.in. Wojciecha Jaruzelskiego.

Były pracownik Komitetu Wojewódzkiego PZPR w
Gdańsku zeznał w poniedziałek przed sądem w procesie o "sprawstwo
kierownicze" grudniowej masakry, przeciwko m.in. Wojciechowi
Jaruzelskiemu, jak w grudniu 1970 r. uciekał z płonącego komitetu
i pobili go najpierw stoczniowcy, a potem ZOMO.

Władysław Gomułka uznał wydarzenia Grudnia '70 za kontrrewolucję i dlatego podjął decyzję o użyciu broni - zeznał ówczesny komendant główny MO, gen. Tadeusz Pietrzak, podczas procesu oskarżonych o "sprawstwo kierownicze" masakry 1970 r. 76-letni dziś Pietrzak był kolejnym świadkiem, który w środę zeznawał przed Sądem Okręgowym w Warszawie w procesie siedmiu oskarżonych ws. Grudnia '70.

B. sekretarz ekonomiczny komitetu wojewódzkiego PZPR w Szczecinie Stanisław Rychlik powiedział na procesie w sprawie Grudnia'70, że lokalne władze partii "poświęciły" gmach KW, usuwając z niego wojsko, by nie prowokować większych walk, takich jak w Gdańsku czy Gdyni.