Lech Kaczyński: sprawcy Grudnia '70 muszą być osądzeni
Gdy obejmę urząd, zrobię wszystko, aby ujawniona została prawda o tragedii z grudnia 1970 roku i innych zbrodniach komunistycznych, a ich sprawcy zostali ukarani - zapowiedział prezydent-elekt Lech Kaczyński w Gdyni podczas uroczystości upamiętniających 35. rocznicę Grudnia '70.
17.12.2005 | aktual.: 17.12.2005 14:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Uroczystość upamiętniająca pacyfikację w grudniu 1970 r. rozpoczęła się o szóstej rano pod pomnikiem Ofiar Grudnia '70, w pobliżu przystanku kolejki SKM Gdynia-Stocznia, gdzie przed 35 laty padły pierwsze w Gdyni strzały do robotników.
Na drodze od peronu kolejowego do pomnika ułożono co kilka metrów zapalone znicze. Pod monumentem zebrało się ok. 300 osób. Odczytany został apel poległych. Pod pomnikiem złożono wieńce i kwiaty. Uczestnicząca po raz pierwszy w obchodach Grudnia '70 kompania honorowa Marynarki Wojennej wystrzeliła trzy salwy z karabinów.
Moja obecność tutaj, w tym miejscu, wynika z mojego głębokiego zamiaru, głębokiej woli tego, że gdy obejmę urząd prezydenta Rzeczpospolitej, gdy będę miał prawne narzędzia realizacji zmian w naszym kraju, nie było sal sądowych, na których walczy się nie o sprawiedliwość tylko o niesprawiedliwość, żeby tamte czasy zostały wyjaśnione do końca - powiedział Kaczyński pod pomnikiem Grudnia '70, niedaleko przystanku kolejki SKM Gdynia-Stocznia, gdzie przed 35 laty padły pierwsze strzały do robotników idących rano do pracy.
Kaczyński zastrzegł, że w rozliczeniu przeszłości nie chodzi o zemstę. Tu chodzi o to, żebyśmy żyli w kraju, w którym wiadomo, że dobro jest dobrem, a zło - złem - podkreślił.
Prezydent-elekt dodał, że w grudniu 1970 r. w Gdyni doszło do "wyjątkowej prowokacji, nawet jak na tamte czasy". Robotników stoczni i innych zakładów pracy w Gdyni niejako zaproszono do pracy, wezwano ich, żeby stawili się tam, gdzie w codziennym swoim trudzie budowali naszą polską rzeczywistość, jaka wtedy była i posypały się na nich kule - powiedział Kaczyński.
Podkreślił, że ofiara robotników sprzed 35 lat stała się zaczynem do powstania w następnych latach struktur opozycji demokratycznej oraz wybuchu Sierpnia'80.
"Wstydem i hańbą" nazwał brak osądzenia osób odpowiedzialnych za Grudzień'70 przewodniczący komisji zakładowej "Solidarności" w Stoczni Gdynia, Dariusz Adamski. Przepraszamy cię Polsko, was, którzy polegli, wasze rodzinny - dodał
Główne uroczystości 35. rocznicy Grudnia '70 w Gdyni rozpocznie w sobotę po południu droga krzyżowa, która wyruszy spod bramy głównej Stoczni Gdynia.
Jej uczestnicy przejdą do kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa, gdzie pod przewodnictwem metropolity gdańskiego abp. Tadeusza Gocłowskiego zostanie odprawiona uroczysta msza św. Po niej droga krzyżowa będzie kontynuowana pod pomnik Ofiar Grudnia'70 usytuowany przy miejskim magistracie. Tam zostanie odprawiona modlitwa i odbędzie się Apel Poległych. Będą też przemówienie prezydenta-elekta Lecha Kaczyńskiego, lidera "Solidarności" Janusza Śniadka oraz prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka.
Według oficjalnych danych, w grudniu 1970 roku podczas masowych wystąpień przeciw siłom wojska i milicji w Gdyni, Gdańsku, Szczecinie i Elblągu, zginęły co najmniej 44 osoby, było ponad 1160 rannych.
Proces ówczesnego szefa MON gen. Wojciecha Jaruzelskiego oraz sześciu innych osób, oskarżonych o sprawstwo kierownicze masakry w 1970 r., rozpoczął się w październiku 2001 r. w warszawskim sądzie okręgowym i trwa do dziś.