Projekty uchwał upamiętniających Grudzień '70 i stan wojenny trafią do Sejmu za tydzień
Projekty uchwał o uczczeniu pamięci ofiar
wydarzeń Grudnia 1970 roku oraz stanu wojennego zostały,
po długiej dyskusji, skierowane przez sejmową Komisję Kultury i
Środków Przekazu do drugiego czytania w Sejmie. Najwięcej
wątpliwości posłów wzbudził język i styl obu dokumentów.
Projekty obu tych uchwał przygotowało prezydium Sejmu przy udziale przedstawicieli wszystkich klubów poselskich. Zamierzeniem twórców obu uchwał było przygotowanie dokumentów, które zadowoliłyby wszystkie kluby. Zazwyczaj przy tego rodzaju rocznicowych uchwałach przygotowywany jest taki kompromisowy dokument, który następnie przyjmowany jest w Sejmie bez głosowania, przez aklamację.
Prezydium sejmu przygotowało projekty uchwał przypominające wydarzenia Grudnia '70 i stanu wojennego zawierające deklaracje o potrzebie osądzenia winnych tych wydarzeń. Klub SLD jeszcze podczas prac prezydium Sejmu uznał, że nie jest w stanie wypracować w sprawie tych dwóch uchwał kompromisu z innymi klubami, i przedstawił swoje własne projekty, dużo krótsze i mniej radykalne.
Widzimy potrzebę przyjęcia takich rocznicowych uchwał. Nie możemy jednak podpisać się pod uchwałami prezydium Sejmu, bo w naszym odczuciu są one konfrontacyjne. Nie należy tworzyć podziałów - powiedział poseł Tadeusz Iwiński (SLD) podczas piątkowego posiedzenia komisji Kultury i Środków Przekazu.
Ocenianie historii, uznawanie, kto jest winny, nie jest zadaniem Sejmu. Poza tym tak sformułowana uchwała może być interpretowana jako wyraz nacisku na sądy, gdzie ciągle przecież toczą się procesy osób zaangażowanych w wydarzenia z grudnia 70. roku i wprowadzenie stanu wojennego - mówił Piotr Gadzinowski (SLD).
Posłowie SLD zarzucili też prezydialnym projektom, że są napisane niechlujnie, kolokwialnym językiem, z błędami logicznymi. Pozostali posłowie sejmowej komisji Kultury i Środków Przekazu zgodzili się z tą oceną i próbowali ratować sytuację zgłaszając poprawki. Szybko jednak okazało się, że na tym etapie legislacyjnym mogą wprowadzić jedynie niewielkie korekty stylu dokumentów.
W trakcie dyskusji Jerzy Wenderlich (SLD) i Bogdan Zdrojewski (PO) zaproponowali, żeby nie kierować projektów w takiej formie do Sejmu, gdzie wywołają długą debatę i deszcz poprawek, tylko popracować jeszcze nad nimi w komisji kultury.
Odmienny scenariusz wydarzeń przyjął jednak nowy szef komisji Kultury i Środków Przekazu Paweł Kowal (PiS). Uznał on, że "najlepiej dla sprawy" będzie, jeżeli oba projekty w niezmienionej formie trafią do drugiego czytania w Sejmie. Tam też w trakcie debaty zostaną zgłoszone ewentualne poprawki.
Komisja ostatecznie przyjęła ten plan. Uchwały trafią pod obrady Sejmu w czwartek 22 grudnia.