Wałęsa: trzeba oddać hołd, ale w bzdurach uczestniczyć nie wolno
Trzeba oddać hołd, powiedzieć, że czegoś
się nie zrobiło, bo nie było odwagi, ale w bzdurach uczestniczyć
nie wolno - tak Lech Wałęsa tłumaczył w poniedziałek w RMF FM
swoją nieobecność na uroczystościach Grudnia'70 w Gdyni.
17.12.2007 | aktual.: 17.12.2007 10:03
Pytany, dlaczego nie było go na porannych uroczystościach rocznicowych, Wałęsa powiedział, że "gdyby miał uczestniczyć w obchodach z obecnym prezydentem, który mówi, że jakieś układy przeszkodziły w rozliczeniu Grudnia, to przecież szkoda słów".
Nie znoszę, jak ktoś takie bzdury opowiada. Nie mieliśmy siły, nie mieliśmy mądrości, a w tej mądrości uczestniczył Kaczyński wraz z bratem. Nie potrafiliśmy i nie mieliśmy siły rozliczyć i to są fakty, a nie bzdury, które opowiada prezydent. Jeśli jakieś układy przeszkadzały, to chyba takie, w których Kaczyńscy uczestniczyli. Bo oni podkładali nogę i przeszkadzali w rozliczeniu - mówił b. prezydent.
W takich bzdurach uczestniczyć nie wolno. Trzeba oddać hołd, powiedzieć że czegoś się nie zrobiło, bo nie było odwagi. I to jest prawda. A jak on takie bzdury opowiada, to jak można w tym uczestniczyć?" - powiedział Wałęsa
Prezydent Lech Kaczyński podkreślił, przemawiając pod Pomnikiem Ofiar Grudnia'70 nieopodal Stoczni Gdynia, że zbrodnia sprzed 37 lat nie została rozliczona.
W 9 lat po wielkim Sierpniu 1980 roku, po powstaniu Solidarności, reżim, który przez dwa blisko pokolenia nękał nasz kraj, który odbierał nam wolność i godność upadł, ale ci, którzy zorganizowali gdyńską prowokację, którzy wcześniej użyli broni w Gdańsku, Elblągu, Szczecinie, ci pozostali nierozliczeni - mówił Lech Kaczyński.
Prezydent dodał, że odpowiedź na pytanie dlaczego tak się stało jest prosta. Dlatego, że na początku lat 90. zawarto pewne sojusze, że na początku lat 90. efektem wielkiego zwycięstwa naszego narodu, była niecałkowita zmiana władzy. Nie odejście rzeczywiste tych, którzy rządzili Polską bez demokratycznego tytułu, z nadania obcego mocarstwa, tylko swoisty kompromis, który tym, o których przed chwilą mówiłem, dawał w istocie przewagę, to oni doprowadzili do tego, że sprawcy zbrodni z 1970 roku, ale także i wielu innych zbrodni, nie zostali ukarani. Jedyne wyjątki, jak skazanie sprawców zbrodni w "Wujku", zdarzyły się dopiero w ciągu ostatnich dwóch lat - powiedział Lech Kaczyński.