głosowanie(strona 24/56)

9 października wybierzemy parlament na innych zasadach niż cztery lata temu. Senatorów wybierzemy w okręgach jednomandatowych; możliwe jest głosowanie korespondencyjne, za pomocą nakładek brajlowskich i przez pełnomocnika.

O 10% mniej kobiet niż mężczyzn chce wziąć udział w wyborach parlamentarnych - wynika z badania przeprowadzonego przez MillwardBrown SMG/KRC dla koalicji "Masz Głos, Masz Wybór". Chęć pójścia do urn wyraziło 63% badanych, wśród nich 68% mężczyzn i 58% kobiet.

Chęć pójścia do urn 9 października we wrześniu deklarowało 63% badanych. Tak wynikało z sondażu TNS OBOP. Eksperci podkreślali jednak, że nie można do końca ufać tym liczbom. - Ludzie nie lubią się przyznawać, że nie idą na wybory - mówił w "Rzeczpospolitej" dr Jacek Kucharczyk, szef Instytutu Spraw Publicznych. Dlaczego Polacy nie chcą głosować?

Podczas wyborów parlamentarnych w najbliższą niedzielę lokale wyborcze będą otwarte od godziny 7.00 do 21.00. Należy oddać jeden głos na kandydata do sejmu i jeden na kandydata do senatu.

PO wyprzedza PiS o ponad 10 pkt proc., a Ruch Palikota zajmuje miejsce na podium z dwucyfrowym rezultatem - wynika z prognozy TNS OBOP dla "Gazety Wyborczej".

Mieszkańcy wsi Bieczyno w woj. zachodniopomorskim deklarują, że tym razem zagłosują, bo obiecano im remont drogi, która łączy wieś ze światem. Zbojkotowali oni wybory prezydenckie i do PE próbując wymusić na lokalnej władzy remont szosy - frekwencja we wsi wyniosła 0%.

42% badanych deklaruje, że niezależnie od tego, na kogo zamierzaliby głosować, powiedzieliby o swoich sympatiach tak rodzinie i kolegom, jak i ankieterowi - wynika z sondażu CBOS. Przeciwny pogląd ma 31%, a 22% uzależnia decyzję od formacji, którą mieliby poprzeć. Okazuje się, że najtrudniej wyjawić prawdę o swoich preferencjach wyborczych przychodzi zwolennikom PiS i Ruchu Palikota - nie zdecydowałoby się na to 42% wyborców PiS oraz 43% wyborców Ruchu Palikota.

Zarząd Regionu Mazowsze NSZZ "Solidarność" zaapelował m.in. do sympatyków i członków związku o udział w najbliższych wyborach parlamentarnych oraz o niegłosowanie na Platformę Obywatelską i Polskie Stronnictwo Ludowe.

"Toczę ze sobą bój na kogo głosować" - tak można podsumować najnowszą sondę Wirtualnej Polski. Nasi rozmówcy idą na wybory, ale część z nich nie wie, czy ich wybór się opłaca. - Mam dużą rozterkę - mówi jeden z zapytanych. - Zdecydowanie jestem przeciwko dojściu PiS-u do władzy, ale PO mnie rozczarowało, a wiem, jakie są zagrożenia, jeśli zagłosuję na mniejsze siły - dodaje. - Jeśli zagłosuję zgodnie ze swoim przekonaniem, to będzie zmarnowany głos, bo nie chcę by PiS wygrał - mówi kolejna osoba. Są jednak i tacy, którzy marzą o tym, by wygrało właśnie Prawo i Sprawiedliwość z wynikiem 40-procentowym. - Byłoby przegenialnie - mówi jeden ze studentów.

Najbardziej pewni swego udziału w tych wyborach są osoby, które w w 2007 roku głosowały na PiS. 80% z nich deklaruje zamiar wzięcia udziału w wyborach, a tylko 5% mówi, że tym razem pozostanie w domu - wynika z sondażu CBOS. Zmobilizowany elektorat przy niższej frekwencji może przesądzić o zwycięstwie ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego.

Do 6 października obywatele polscy mieszkający lub przebywający w dniu wyborów parlamentarnych za granicą mogą zgłaszać się do właściwego konsula, w celu dopisania się do spisu wyborców. Według danych, PKW do tej pory chęć zagłosowania w październikowych wyborach za granicą zgłosiło 59 909 wyborców.

Sikorski z Polakami przy piwie w londyńskim pubie, Napieralski asystujący sprzedawczyni w polskim sklepie spożywczym, albo choćby prezes Kaczyński przemawiający do amerykańskich Polaków przez łącza satelitarne. Takich scen w Berlinie zobaczyć nie można. Podczas, gdy czołowi polscy politycy szturmują w świetle kamer polski Londyn, czy Chicago, Berlin pozostaje na uboczu kampanijnego zainteresowania. Niemiecka Polonia jest za mało "medialna"?

We Francji mniej niż się spodziewano Polaków zgłosiło chęć korespondencyjnego wzięcia udziału w wyborach. We Francji obywatele polscy mogą glosować w Paryżu, Lille, Lyonie i w Tuluzie.

Przebywający w Polsce imigranci spoza UE nie mogą brać udziału w wyborach, być członkami partii politycznych, zakładać organizacji pozarządowych; to ogranicza ich uczestnictwo w życiu politycznym - podkreślano podczas seminarium Instytutu Spraw Publicznych.

W najbliższy poniedziałek 26 września mija termin zgłaszania zamiaru głosowania korespondencyjnego za granicą. Dla wyborców, którzy w ten sposób chcą oddać swój głos w jesiennych wyborach, to ostatni moment na powiadomienie o tym odpowiedniego konsula.

Na stronie internetowej kancelarii prezydenta opublikowano list prezydenta Bronisława Komorowskiego, zachęcający do udziału w wyborach. "Spotykam coraz więcej osób, które zniechęciły się do polityki i polityków" - pisze prezydent i dodaje: "Można to zrozumieć, obserwując na co dzień zbyt agresywną i czasami niezrozumiałą debatę polityczną w naszym kraju".

Już wkrótce wybory. Także Polonia we Włoszech będzie mogła głosować w dwóch komisjach wyborczych - w Rzymie i Neapolu. Po raz pierwszy wyborcy za granicą będą mogli głosować także korespondencyjnie - termin zgłoszeń upływa jednak w poniedziałek 26 września br. Jednak Polacy wiedzą mało o nadchodzących wyborach, bo większości nie interesuje polityka.

Premier Donald Tusk w ramach swych podróży "Tuskobusem" odwiedził Konin. Pytany o to, czy jest spokojny o frekwencję podczas wyborów parlamentarnych 9 października, premier powiedział, że "oni na pewno pójdą do wyborów".

Maria Nowak, posłanka PiS ze Śląska wysłała do wszystkich parafii w swoim okręgu wyborczym list z prośbą o poparcie "w modlitwach i poprzez wzięcie udziału w wyborach" - informuje TVN24. Zaznaczyła jednak, że to jej prywatny list, a księża i siostry zakonne to jej wybory.

Do poniedziałku 26 września trzeba zgłosić chęć zagłosowania za pomocą nakładek Braille'a w lokalu wyborczym lub zapisać się na głosowanie w lokalu przystosowanym do potrzeb osób niepełnosprawnych. Nakładki dla osób niewidomych i niedowidzących będą w wyborach parlamentarnych zastosowane po raz pierwszy.