Wylatujesz jak Superman. Otwierasz usta z przerażenia, bo wiesz, co się za chwilę stanie. Z impetem uderzasz brodą o ziemię. Twarz działa jak zderzak. Jest miażdżona, pękają kolejne kości. Jeśli masz trochę szczęścia, do zdrowia dojdziesz po roku. Jeśli nie – do końca życia będziesz kaleką. Tylko w Warszawie kilka osób tygodniowo ma ciężkie wypadki na hulajnodze elektrycznej.