Nasi politycy oburzają się, że młodzież emigruje na Zachód. Nie zastanawiają się jednak, czy wszyscy młodzi wyjeżdżają za pracą. Jeśli porozmawiają ze swoimi dziećmi i ich znajomymi, to usłyszą, że coraz więcej z nich zaczyna się nad Wisłą po prostu dusić. Nie z powodu coraz gorszego powietrza, ale przede wszystkim panujących w naszym kraju obyczajów. Bezsensownych kłótni, chamstwa, nietolerancji. I - przede wszystkim - arogancji Kościoła katolickiego - tego naszego, siermiężnego, terlikowskiego i rydzykowego, odległego od Kościoła Franciszka. Polskiego Kościoła, w którym prawo głosu mają Michalik, Dec i Głódź a usta zamyka się Bonieckiemu i Lemańskiemu - pisze Wiesław Dębski w najnowszym felietonie dla Wirtualnej Polski.