ŚwiatPapież w czasie pasterki mówił o dzieciach w schronach i na łodziach

Papież w czasie pasterki mówił o dzieciach w schronach i na łodziach

Papież Franciszek podczas pasterki w Watykanie przypomniał o tym, że są dzieci, które zamiast w kołyskach, leżą w schronach, na ulicy i na dnie łodzi migrantów. Zauważył, że Boże Narodzenie stało się "zakładnikiem światowości" i dodał, że trzeba je "uwolnić".

Papież w czasie pasterki mówił o dzieciach w schronach i na łodziach
Źródło zdjęć: © PAP | CLAUDIO PERI

25.12.2016 00:32

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Jest to noc chwały, chwały ogłoszonej przez aniołów w Betlejem, a także nam - dzisiaj na całym świecie. Jest to noc radości - mówił papież w Wigilię podczas mszy w bazylice Świętego Piotra.

Bóg - dodał - "nie jest daleki, nie musimy Go poszukiwać na orbitach niebiańskich lub w jakiejś mistycznej idei; jest blisko, stał się człowiekiem i nigdy nie odłączy się od naszego człowieczeństwa, które uczynił swoim".

Franciszek podkreślił: Bóg "nie zjawia się w sali szlacheckiej pałacu królewskiego, ale w ubóstwie żłobu; nie w blasku pozorów, ale w prostocie życia; nie u władzy, ale w zaskakującej małości".

- Aby Go spotkać trzeba iść tam, gdzie On przebywa: trzeba się pochylić, uniżyć się, stać się małymi - zauważył papież.

Wskazał, że rodzące się Dzieciątko jest "wyzwaniem".

- Wzywa nas do opuszczenia ulotnych złudzeń, aby przejść do istoty, do wyrzeczenia się naszych nienasyconych żądań i porzucenia odwiecznego niezadowolenia i smutku z powodu czegoś, czego zawsze będzie nam brakowało - mówił papież.

Franciszek powiedział wiernym: "Dobrze nam zrobi, jeśli pozostawimy te rzeczy, aby znaleźć w prostocie Boga-Dzieciątka radość, sens życia".

Następnie zaapelował: "Pozwólmy, by wyzwaniem dla nas było Dzieciątko w żłobie, ale także dzieci, które nie leżą dziś w kołysce otoczone pieszczotą miłości matki i ojca, ale leżą w nędznych żłóbkach godności - w podziemnym schronie, by uniknąć bombardowania, na chodniku wielkiego miasta, na dnie łodzi przeciążonej migrantami".

- Pozwólmy, by wyzwaniem dla nas były dzieci, którym nie pozwala się narodzić, te, które płaczą, bo nikt nie zaspokaja ich głodu, te, które nie trzymają w rękach zabawki, lecz broń - dodał papież.

Jak powiedział, "Jezus urodził się jako odrzucony przez jednych i przy obojętności większości".

Ostrzegł: także dzisiaj taka obojętność jest możliwa, gdy "Boże Narodzenie staje się świętem, w którym protagonistami stajemy się my sami, zamiast Jezusa; kiedy światła komercji spychają w cień światło Boga; kiedy gonimy za prezentami, a pozostajemy niewrażliwi na osoby usunięte na margines".

- Światowość wzięła Boże Narodzenie jako zakładnika. Trzeba je uwolnić - dodał.

Boże Narodzenie, przypomniał, niesie przede wszystkim nadzieję, "pomimo naszych ciemności". Wskazał także, że w oczach Boga nikt nie jest zepchnięty na margines.

Na zakończenie mszy Franciszek z grupą dzieci, wśród których był chłopiec w stroju krakowskim, zaniósł figurkę Dzieciątka Jezus do szopki w bazylice.

Wcześniej, w trakcie mszy żandarm i strażak z Watykanu zanieśli figurkę Dzieciątka do szopki zbudowanej na placu Świętego Piotra. Jak wyjaśniono, był to gest uznania i wdzięczności dla formacji, które angażują się w niesienie pomocy potrzebującym. Zaraz po trzęsieniach ziemi, które nawiedziły środkowe Włochy w sierpniu i październiku, watykańscy żandarmi i strażacy udali się do zniszczonych miejscowości , gdzie uczestniczyli w operacjach ratunkowych i w patrolowaniu tych terenów.

oprac. Michał Kurek

Zobacz także: Wzruszający apel papieża do bezdomnych

Komentarze (186)