- Moi rodzice od półtora miesiąca przebywają w areszcie śledczym. Za przewiezienie litra oleju z konopi dla chorującej na raka trzustki babci - mówi WP Andrzej Dołecki, prezes Stowarzyszenia "Wolne Konopie". Natomiast Roman Dyrba twierdzi, że urzędnicy potraktowali go jak zwykłego dilera, chociaż wiedzieli o jego problemach zdrowotnych. Z powodu zakazu leczenia w Polsce medyczną marihuaną chore osoby przeżywają piekło. Lekarze z Centrum Zdrowia Dziecka zaproponowali zastępczy lek, ale terapia jest bardzo kosztowna.