Gen. Franciszek Gągor ujawnił, że pilot wojskowego samolotu, który rozbił się w Mirosławcu, miał problemy z wylądowaniem. Przy pierwszym podejściu pilot niewyraźnie widział pas startowy. Włączono więc wszystkie światła na lotnisku i przy drugim podejściu - pilot zgłosił, że widzi już dobrze - relacjonował szef sztabu generalnego Wojska Polskiego. Rzecznik sił powietrznych podpułkownik Wiesław Grzegorzewski twierdzi, że podczas lądowania nie zadziałał system naprowadzający samolot.