PolskaGenerał, który wysiadł: nic nie wskazywało na awarię

Generał, który wysiadł: nic nie wskazywało na awarię

Nie było żadnych symptomów, że cokolwiek może się wydarzyć za chwilę - mówił gen. bryg. Włodzimierz Usarek, który wysiadł z samolotu CASA podczas międzylądowania w podpoznańskich Krzesinach. Dowódca II Brygady Lotnictwa Taktycznego dodał: gdyby były takie symptomy, lot skończyłby się w Krzesinach.

24.01.2008 | aktual.: 24.01.2008 12:59

Dodał, że o tragedii dowiedział się kilka minut po zdarzeniu. Jak podkreślił, nie pamięta tak dużej katastrofy samolotu transportowego.

Załogę samolotu ocenił jako bardzo doświadczoną. To byli piloci, którzy latali do Iraku, do Afganistanu - przypomniał. Także samolot tego typu określił jako bardzo dobry, który pięknie się pilotuje, i który ma wiele możliwości jeżeli chodzi o systemy nawigacyjne. Dodał, że latał nim wielokrotnie.

Pytany o stan lotniska w Mirosławcu, podkreślił, że jest to lotnisko bardzo dobre i pas lasu przed lotniskiem nie miał wpływu na katastrofę.

Drugi z oficerów, który również opuścił samolot w Krzesinach, szef logistyki II Brygady Lotnictwa Taktycznego ppłk Wojciech Zgrabczyński powiedział dziennikarzom, że pierwszy raz leciał samolotem tego typu. Ppłk lot wspomina bardzo pozytywnie. Podkreślił, że pogoda była bardzo dobra.

Nie mam strachu, aby kolejny raz wsiąść do kolejnego samolotu - podkreślił. Dodał, że zna lotnisko w Mirosławcu i ocenia je jako bardzo dobrze przygotowane.

Źródło artykułu:PAP
samolotwypadeklotnisko
Zobacz także
Komentarze (0)