Putin o Tomahawkach dla Ukrainy. Odniósł się do relacji z USA
W czwartek dyktator Rosji Władimir Putin stwierdził, że przekazanie Ukrainie amerykańskich rakiet Tomahawk negatywnie wpłynie na relacje między Moskwą a Waszyngtonem. Podkreślił też, że rosyjskie wojska będą zestrzeliwać te pociski i "doskonalić swój system obrony przeciwlotniczej".
Co musisz wiedzieć?
- Władimir Putin stwierdził, że dostarczenie Ukrainie amerykańskich rakiet Tomahawk będzie miało negatywny wpływ na stosunki rosyjsko-amerykańskie.
- Rosyjski przywódca zapowiedział, że siły rosyjskie będą zestrzeliwać te pociski i rozwijać systemy obrony przeciwlotniczej.
- Putin odniósł się także do kwestii prób jądrowych, sytuacji w Europie oraz planu pokojowego dla Strefy Gazy.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Władimir Putin utrzymywał, że użycie rakiet Tomahawk na Ukrainie nie jest możliwe bez udziału amerykańskich żołnierzy. Pytany, czy takie dostawy zaszkodzą relacjom ze Stanami Zjednoczonymi, stwierdził, że oznaczałoby to nowy etap eskalacji, także w stosunkach dwustronnych.
Przywódca Kremla ponownie kłamliwie obarczał państwa Zachodu winą za wojnę, którą Rosja rozpoczęła przeciwko Ukrainie. Twierdził, że Europa "stale eskaluje konflikt" i zaznaczył, że Moskwa bacznie obserwuje "militaryzację" Europy. Ostrzeżenia zachodnich polityków przed agresją Rosji określił jako "podsycaniem histerii".
Trump o Rosji jako "papierowym tygrysie”. Ekspert studzi nadzieje
Putin o Tomahawkach dla Ukrainy
Putin kłamliwie stwierdził też, że Moskwa "nie inicjowała nigdy konfrontacji wojennej". Zapowiedział również, że Rosja może wejść w posiadanie nowych systemów broni hipersonicznej, podkreślając, że "trwa praca i będą rezultaty". Odnosząc się do wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa, który określił Rosję mianem "papierowego tygrysa", zaznaczył, że kraj obecnie "walczy z całym blokiem NATO".
Przypisywał też propagandowo pewnym, niewymienionym z nazwy państwom, przygotowania do "prób jądrowych" i dodał, że Rosja przeprowadzi swoje testy, "jeśli do nich dojdzie".
Jak i we wcześniejszych wystąpieniach, Putin przedstawiał Zachód jako wrogi Rosji i nastawiony na jej klęskę. Zaprzeczał powiązaniom Moskwy z incydentami związanymi z lotami dronów nad Europą. - Już nie będę (wysyłać dronów do krajów europejskich), ani do Francji, ani do Danii, do Kopenhagi. Gdzie jeszcze dolatują? Do Lizbony - powiedział w tonie, który rosyjskie media określiły jako żart.