Beata Szydło(strona 98/1)

- Nie wiadomo, czy to z powodu mniejszego ruchu na mieście, dzięki czemu każda akcja billboardowa jest bardziej widoczna, czy dlatego, że jest ich aż tyle, ale faktem jest, że plakaty z premier Ewą Kopacz zdominowały warszawskie przystanki – pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski Paweł Lisicki. Redaktor naczelny „Do Rzeczy” zastanawia się, czy ostatnie pomysły sztabowców PO są trafne i pyta o efekty „bratania się Ewy Kopacz z ludem”.

- Ewa Kopacz próbuje narzucać taką retorykę, że oto przyjdzie zły PiS, który będzie gnębił małych przedsiębiorców i podatników. Oczywiście to jest bzdura. Mogę powiedzieć, że każdy mierzy swoją miarą. Skoro w rządzie pani premier Kopacz były wydawane takie dyspozycje w ministerstwie finansów, żeby nakładać określoną pulę mandatów i w ten sposób ratować budżet, to z tym jej się to kojarzy - mówi Beata Szydło w programie "Z każdej strony". Wyjaśnia również, w jaki sposób PiS chce zdobyć pieniądze na realizację swojego programu.

Mam pokorę co do sondaży i do tego, że w tej chwili Prawo i Sprawiedliwość w nich prowadzi. Nie można się dać uśpić sondażom, to zgubiło Bronisława Komorowskiego - ta buta i pewność tego, że "jestem w sondażach liderem i zwyciężę na pewno"- mówi Beata Szydło w programie "Z każdej strony".

- Jestem Szydło. Beata Szydło – te słowa, które zabrzmiały jak swoiste wyzwanie, stały się szybko symbolem nowej sytuacji politycznej. Beata Szydło zrozumiała to, czego nie zrozumiała Ewa Kopacz. Na pozór kariery polityczne obu pań specjalnie się nie różnią – pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski Paweł Lisicki. Redaktor naczelny „Do Rzeczy” wyjaśnia, co daje Beacie Szydło ogromną przewagę nad Ewą Kopacz, dlaczego czas Kopacz już się skończył oraz, w jaki sposób „kreaturze Kaczyńskiego” udało się wykorzystać daną jej szansę.

- Sojusz Kukiza z PO jest możliwy. Wiele postulatów Kukiza to postulaty Platformy z 2001 roku. Kukiz zarabia na koncertach, które finansują samorządowcy z Platformy. Dużą część zaplecza Kukiza stanowią samorządowcy z platformerskiego układu. Sojusz z PO uważam jednak za fatalny scenariusz. Kukiz to destrukcyjna siła w polskiej polityce. Nic dobrego z jego obecności w polskiej polityce nie wynika. Im szybciej ta siła zostanie zniszczona, tym lepiej - mówi Wirtualnej Polsce Jakub Majmurek. W drugiej części rozmowy publicysta wyjaśnia, dlaczego populizm Kukiza jest dużo gorszy od populizmu Leppera, dowodzi, że Kukiz bardzo szybko politycznie wypali się i zużyje, że jego hasła to ostro podkręcone postulaty, które od dawna istnieją w Platformie i w PiS-ie oraz, że ludzie którzy z muzykiem chcą wejść do sejmu "to nie jest sympatyczne towarzystwo". Majmurek opowiada także o przyszłości polskiej lewicy oraz szansach nowych partii: Razem i Nowoczesnej.PL.

- Desperackie ruchy nie uratują PO przed wyborczą klęską jesienią. Poza tym rząd, który ustępuje przed tak groteskową postacią jak Zbigniew Stonoga nie może być traktowany poważnie. Polacy wystawią Ewie Kopacz rachunek przy urnach za to polityczne frajerstwo – mówi Wirtualnej Polsce Jakub Majmurek, publicysta związany z Krytyką Polityczną. Dziennikarz tłumaczy dlaczego Kopacz nie jest liderką, a Komorowski najlepiej by zrobił, gdyby schował się w Ruskiej Budzie. Majmurek wyjaśnia też, dlaczego Kukiz jest destrukcyjną siłą, która jak najszybciej powinna zniknąć z polskiej polityki, odpowiada na pytanie, czy Szydło będzie lepszym premierem od Jarosława Kaczyńskiego oraz zastanawia się nad przyszłością PO, PiS-u, SLD i nowych partii: Razem i Nowoczesnej.PL.

- Jarosław Kaczyński jest niekwestionowanym liderem polskiej prawicy i to on będzie podejmował decyzje - mówi w programie "Z każdej strony" Beata Szydło, odpowiadając na pytanie, czy będzie kandydatką na premiera. Posłanka zaznacza, że formalnie to prezydent wyznacza premiera.

Paweł Kukiz ma dzisiaj ogromną szansę na stworzenie rzeczywiście nowej jakości na scenie politycznej. Co on z tym zrobi, w którym kierunku pójdzie, to już są jego decyzje. Nadzieje zostały rozbudzone - mówi w programie "Z każdej strony" Beata Szydło, wiceprezes PiS. Zaznacza jednak, że PiS nie prowadzi teraz żadnych rozmów z Kukizem.

- Nie wierzę, że prezydent Komorowski i szef Narodowego Banku Polskiego mogliby zrobić coś takiego - mówi rzecznik PiS Marcin Mastalerek, pytany, czy Marek Belka może zrezygnować z funkcji prezesa NBP, aby Bronisław Komorowski zdążył mianować jego następcę, zanim na stanowisku Prezydenta RP zastąpi go Andrzej Duda. - Chcę wierzyć, że to są bardzo poważni politycy, a poważni politycy nigdy czegoś takiego by nie zrobili, bo to jest całkowite złamanie standardów demokratycznych i jakiejkolwiek przyzwoitości - mówi poseł PiS w programie "Z każdej strony".

Andrzej Duda już stał się ważnym politykiem Prawa i Sprawiedliwości i po Jarosławie Kaczyńskim jest to w tej chwili druga postać w PiS - mówi w programie "Z każdej strony" Beata Szydło, wiceprezes klubu parlamentarnego PiS. Posłanka deklaruje, że w przypadku wygranej PiS w wyborach parlamentarnych, premierem zostanie Jarosław Kaczyński. Potwierdza jednak, że potencjalnym koalicjantem może być zarówno Janusz Korwin-Mikke, jak i Paweł Kukiz.

- Gowin sam powinien odpowiedzieć na pytanie, czego chce. Jeśli sam w sprawie Amber Gold mówi o sitwie, to co on jeszcze robi w Platformie? Pyta w programie "Z każdej strony" Beata Szydło, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości. Posłanka przyznaje jednocześnie, że nie widzi szans na porozumienie "konserwatystów" z Platformy z "liberałami" z PiS. - PO-PiS już był, minął i myślę, że nie wróci - przyznała Beata Szydło.

Chcemy dalej rozmawiać o gospodarce, ale z ekspertami, bo czy rozmowa z premierem cokolwiek przyniesie? - pyta retorycznie Beata Szydło, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości. Na dowód przywołuje pytania, które, jak mówi, PiS zgłosił do rządu podczas debaty o reformie emerytalnej. - Do dziś nie dostaliśmy odpowiedzi. Beata Szydło podkreśla również, że poniedziałkowa debata ekonomiczna zorganizowana przez PiS była sukcesem. - Politycy będący w opozycji do nas wiedzą o tym, dlatego teraz wymyślają, że prezes Kaczyński się nudził, że rzadziej zabierał głos. Prezes wnikliwie słuchał. Od tego jest polityk - mówi posłanka PiS w programie Wirtualnej Polski "Z każdej strony".

Być ministrą, premierą czy też posełką? Oto dylemat. "Bokserka" Iwona Guzowska (PO) owszem, przyjaźni się z innymi "bokserkami", ale trzyma je w szafie. "Wiceprezesa" Beata Szydło (PiS) uważa, że "ministra" jest sformułowaniem kuriozalnym. "Ministrą" nie chciałaby również być Beata Małecka-Libera (PO), woli być "posełką". "Pani poseł" preferuje Jadwiga Wiśniewska (PiS), której jest przykro, że w sytuacji, kiedy jest tak mało kobiet w polityce, Joanna Mucha robi ze swojej funkcji groteskę. Natomiast Annie Grodzkiej (RP) podoba się zarówno "ministra", jak i "marszałkini", i namawia by poddać się procesowi kształtowania języka na potrzeby równouprawnienia kobiet.

- Mogę z wątpliwą satysfakcją stwierdzić, że w expose zostało powiedziane, to co Prawo i Sprawiedliwość mówiło już od dłuższego czasu, czyli, że sytuacja finansów publicznych i sytuacja Polski jest w tej chwili bardzo trudna, a jeszcze do niedawna Donald Tusk, twierdził, że jest inaczej - mówiła Beata Szydło (PiS).