Ewa Kopacz kontra Beata Szydło
Finał wojny podjazdowej
Kopacz kontra Szydło. Pojedynek na zarzuty
- Pewnie będę musiała trochę się przespać - mówiła premier Ewa Kopacz zapytana w weekend o przygotowania do poniedziałkowej debaty. - Czuję się dobrze. Czuję się w obowiązku przygotować do tej debaty - zapewniała z kolei wiceprezes PiS Beata Szydło.
Do tej pory rozmawiały ze sobą na konwencjach i wiecach. Teraz liderki PO i PiS zmierzą się wieczorem w przedwyborczej rozmowie. Ale ich wyborczy dialog, a raczej słowne potyczki i przepychanki za pośrednictwem mediów trwają już od dobrych kilku tygodni. Zresztą, sami zobaczcie.
(WP, TVN24, PAP, oprac.:mg)
"Kopacz powinna wsiąść w autobus, potem w pociąg"
- Dzisiaj Ewa Kopacz, zamiast zrzucać odpowiedzialność na wszystkich polityków w Polsce, nie widząc tego, że to ona jest odpowiedzialna za to, co się dzieje, powinna stanąć przed Polakami i rozliczyć się z tych 8 lat, afer, niespełnionych obietnic. Z niezrealizowanych inwestycji. Tutaj, na dworcu w Radomiu, Ewa Kopacz powinna wsiąść w autobus, a potem w pociąg, i przejechać tę trasę, którymi jeżdżą codziennie Radomianie. Powinna rozliczyć się z tego, że miała być zmodernizowana linia kolejowa, której wciąż nie ma. Można by tak wymieniać w nieskończoność - mówiła Szydło, kiedy kilka dni temu odwiedziła to miasto.
"Przez dwie kadencje rządził prezydent z PiS-u"
Kopacz odpowiedziała na zarzuty kontrkandydatki na stanowisko szefa rządu. - Przypomnę, że w Radomiu przez dwie kadencje rządził prezydent z PiS-u - odpowiedziała premier przebywając wtedy w Międzyzdrojach.
"Nie znalazła czasu, by przyjechać tu, gdzie są prawdziwe problemy Polaków"
- Od blisko ośmiu miesięcy, poza tym, że pani premier w błysku fleszy podpisała porozumienie, niczego nie zrobiono - oskarżała Szydło na konferencji przed kopalnią Brzeszcze.
- Premier Ewa Kopacz powiedziała, że jeździ po Polsce, by rozwiązywać te prawdziwe problemy Polaków. Była 7 kilometrów stąd i nie znalazła czasu, by przyjechać tu, gdzie są prawdziwe problemy Polaków, ludzi, którzy martwią się losem swojego zakładu pracy, nie wiedzą, czy ich miejsca pracy będą utrzymane - mówiła Szydło.
"Mówiła długo, ale nieprecyzyjnie"
- Pani Beata Szydło mówiła długo, ale nieprecyzyjnie. Przekonywała, że koszt realizacji jej obietnic to 39 miliardów złotych, ale te wyliczenia kompletnie się rozjeżdżają się w zderzeniu z rzeczywistością. Gratuluję tym, którzy chcieliby w przyszłości układać budżet - tak skomentowała wrześniową konwencję PiS premier Kopacz.
"Mamy festiwal chwalenia się"
- Mamy festiwal chwalenia się przez premier Ewę Kopacz działaniami po roku rządów, ale ona i politycy PO-PSL powinni rozliczyć się z 8 lat rządzenia - skomentowała Szydło podsumowując rok kierowania rządem przez Kopacz.
- Jeżeli dziś wychodzi premier rządu, która mówi, że zrealizowała różne rzeczy po roku, to zastanówcie się, czy to był tylko rok aktywności politycznej premier Kopacz. Przecież była marszałkiem Sejmu, przecież była ministrem zdrowia, była prominentną postacią. Nie można udawać, że te 7 lat jej nie dotyczy - stwierdziła Szydło.
"Widziałam ją w akcji, kiedy byłam marszałkiem Sejmu"
A jeszcze nie tak dawno, Kopacz, komentując kandydaturę Szydło na premiera, powiedziała, że "zna panią Szydło od lat i bardzo lubi". - Ona jest w polityce od dawna, widziałam ją w akcji, kiedy byłam marszałkiem Sejmu. To nie jest osoba anonimowa. Ale ja jestem w stanie rywalizować z każdym, bo rywalizuję o ocenę Polaków - stwierdziła premier.
"Uciekł do Brukseli i zostawił na placu boju samą Kopacz"
- Donald Tusk po prostu uciekł do Brukseli i zostawił na placu boju samą Ewę Kopacz - powiedziała Szydło w wywiadzie dla "Wprost". Inaczej tłumaczyła decyzję prezesa swojej partii, co do wysunięcia jej kandydatury na premiera. - Jarosław Kaczyński kieruje się rozsądkiem. Wspólnie ustaliliśmy, że będę kandydatem na premiera - mówiła tygodnikowi, dodając, że tworzy z prezesem drużynę. A Ewa Kopacz jest samotna.
