W czwartek około godziny 22.30 37-letnia Dorota W. zorientowała się, że w domu nie ma jej dziecka. Początkowo prowadziła poszukiwania 5-latka na własną rękę. Chodziła i pytała sąsiadów, czy nie wiedzą, gdzie jest jej dziecko? Kiedy lokalne poszukiwania nie przyniosły rezultatów, kobieta wróciła do domu i poszła spać. Kiedy obudziła się rano, dziecka wciąż nie było.