Rosja. 4‑latka przeszła wiele kilometrów tajgą po pomoc dla umierającej babci
Czteroletnia Saglana z południa Syberii stała się bohaterką internetu w Rosji. Lokalne władze poinformowały, że dziewczynka przeszła niemal osiem kilometrów, aby zawiadomić kogoś o chorobie swojej babci.
12.03.2017 | aktual.: 12.03.2017 19:21
Jak podaje Russia Today, niebezpieczna wyprawa 4-latki miała miejsce w połowie lutego, ale władze Republiki Tuwy poinformowały o niej dopiero teraz. Dziewczynka mieszkała w małej miejscowości w środku tajgi z dziadkami. Dziadek był ślepy od kilku lat, a 31-letnia matka dziecka wyjechała za pracą.
Kiedy lutowego poranka mała Saglana zauważyła, że babcia źle się czuje, postanowiła szukać pomocy. Przez kilka godzin szła przez tajgę, gdzie w każdej chwili mogła natknąć się na wilki albo niedźwiedzie. Lekarze, którzy zbadali dziewczynkę po tym, jak dotarła już do celu, stwierdzili, że jest wyziębiona, ale jej życiu nic nie zagraża - informuje rt.com, powołując się na miejscową policję.
Niestety babci 4-latki nie udało się uratować. Kiedy ratownicy dotarli do domu w głuszy, kobieta nie żyła. Okazało się, że zmarła na zawał serca.
Wielu Rosjan na portalach społecznościowych chwali dziecko za odwagę, ale są też tacy, którzy dziwią się, że dziadek wypuścił małą z domu i pytają, dlaczego rodzina nie ma telefonu komórkowego.
Policja wszczęła postępowanie wobec matki Saglany w związku z podejrzeniem zaniedbania w opiece nad córką.