Politycy w nietypowej roli
Dzień Babci i Dziadka
Politycy w nietypowej roli - zdjęcia
Prezydent Bronisław Komorowski wielokrotnie podkreślał, że ceni sobie życie rodzinne i bardzo kocha swoje wnuki. Ma ich pięcioro. Po raz pierwszy Komorowski został dziadkiem w 2009 roku. Wtedy urodził się mały Staś. Rok później na świecie pojawiła się wnuczka Hanna, a we wrześniu 2011 roku wnuczek Kuba. To jednak nie koniec. W ubiegłym roku para prezydencka doczekała się dwóch kolejnych wnuczek.
Maluchami uwielbia zajmować się zarówno Anna Komorowska, jak i jej mąż. Choć niełatwo godzić obowiązki głowy państwa z funkcją dziadka, to Komorowski stara się znaleźć chwilę na zabawę z dziećmi. Zdarza się, że zaprasza je do swojego gabinetu, a wnuczka Hania wystąpiła nawet trzy lata temu w spocie właśnie z okazji święta babci i dziadka.
(WP.PL, aj, mg)
Politycy w nietypowej roli
Po tragicznej śmierci Lecha i Marii Kaczyńskich najbliższą rodziną Jarosława Kaczyńskiego są Marta Kaczyńska i jej córki: Ewa oraz Martyna. Prezes Prawa i Sprawiedliwości stara się dziewczynkom zastąpić dziadka i chętnie spędza z nimi czas.
Jarosław Kaczyński pomagał bratanicy zresztą już zaraz po urodzeniu pierwszej córki, kiedy prezydent Lech Klaczyński jeszcze żył. - Gdy na świat przyszła moja córka, jeszcze nie pracowałam. Studiowałam, podobnie jak mój mąż. Wtedy stryj co miesiąc pakował część swojej poselskiej pensji w kopertę i przesyłał do Sopotu - wspominała Marta w swojej książce "Moi Rodzice".
Z okazji Dnia Babci i Dziadka politycy, którzy rozpieszczają swoje wnuki.
Politycy w nietypowej roli
Wnuk Julian to oczko w głowie premier Ewy Kopacz. Trzylatek uwielbia, kiedy babcia odwiedza go i opowiada wieczorem bajki. Od czasu, kiedy Ewa Kopacz objęła tekę premiera ma mniej czasu dla rodziny, ale o wnuku nie zapomina. Już po zaprzysiężeniu nauczyła Julka jazdy na hulajnodze.
Córka pani premier twierdzi, że babcia rozpieszcza wnuka i "nie zna w tym wręcz umiaru". - On jej wchodzi na głowę. Szaleją razem, wygłupiają się. Ani ze mną, ani z moim mężem mama nie rozmawia tyle, ile z wnukiem - opowiadała córka Ewy Kopacz "Newsweekowi".
Politycy w nietypowej roli
Donald Tusk ma dwóch wnuków: 6-letniego Mikołaja i 2,5-letniego Mateusza. To synowie Michała Tuska. Kiedy szef Rady Europejskiej przyjeżdża do Gdańska z Brukseli zawsze znajduje czas na spotkanie z maluchami. Zabawa z nimi sprawia mu ogromną radość. To właśnie były premier nauczył Mikołaja jazdy na rowerze i pokazał, jak lepi się bałwana.
O tym, jak Donald Tusk traktuje rodzinę świadczy fakt, że kiedy na świat przyszedł drugi wnuk to bez chwili wahania odwołał swój wyjazd do Kijowa na finał Euro 2012. Przewodniczący RE stara się chronić swoich bliskich, ale to właśnie on zdradził ukrywaną przez kilka miesięcy tajemnicę, czyli imię najmłodszego członka rodziny. "Spotkanie w Gdańsku w wąskim gronie. Spór o to, kto Mateuszowi zmieni pieluchę. Padło na mnie" - napisał wtedy Donald Tusk na swoim profilu na Twitterze.
Politycy w nietypowej roli
Można powiedzieć, że to prawdziwy szczęściarz. Ma aż 12 wnucząt. Najstarsze z nich to Weronika, która ma 22 lata. Najmłodsze nie ma jeszcze roku. To syn Jarosława - Wiktor, który na świat przyszedł 10 miesięcy temu.
Lech Wałęsa wielokrotnie odmawiał dziennikarzom wypowiedzi na temat rodziny. Twierdzi, że zabroniła mu żona. Jednak wnuki pojawiają się co roku na tradycyjnej imprezie urodzinowej byłego prezydenta. Zdjęcia z tych wydarzeń nie pozostawiają wątpliwości: kiedy były przywódca "Solidarności" ma w pobliżu najmłodszych członków swojej rodziny to uśmiech nie schodzi z jego twarzy. Ponoć pozwala wnuczętom mówić do siebie "dziadziuniu".
Politycy w nietypowej roli
Dla polityka Polskiego Stronnictwa Ludowego bycie dziadkiem to odnowienie ojcostwa. Stanisław Żelichowski z zawodu jest leśnikiem, więc nic nic dziwnego, że kiedy wnuk był mały to starał się pokazać mu przede wszystkim przyrodę. - Teraz wnuk jest dorosły i interesują go bardziej dziewczyny, a o tym nie mogę za bardzo z nim rozmawiać. Bo przecież dziadek ma inne dziewczyny niż wnuk - żartuje poseł PSL.
Dodaje, że wnuka może wciąż uczyć samodzielności i siły. - Niestety w swoim czasie wychowaliśmy pokolenie mięczaków. Stało się tak, bo rodzice pamiętając trudne czasy, koszmar wojny, za bardzo chcieli im zapewnić lżejsze życie - tłumaczy Żelichowski.
Politycy w nietypowej roli
Polityk Platformy Obywatelskiej jako dziadek stara się przekazywać wnuczkom swoją miłość do przyrody. - Uczę je sympatii do zwierząt, chodzimy na spacery, karmimy wiewiórki i kaczki - mówi Niesiołowski w rozmowie z WP. Oczywiście rozpieszcza maluchy i nie ukrywa swojej radości ze spotkań z nimi.
Przyznaje, że kiedy zobaczył pierwszą wnuczkę tuż po narodzinach, to bardzo się wzruszył. Uznał nawet, że właściwie, to od razu najlepiej mieć wnuki.
Politycy w nietypowej roli
Aktor i polityk PO Jerzy Federowicz ma trzy wnuczki i wnuka. Stara się tłumaczyć im, że najważniejsze są książki i tradycja. - Może jestem współczesnym dziadkiem, ale starej daty - ocenia.
Fedorowicz dodaje, że chce wnukom przekazać to, co jemu samemu wpajali dziadkowie. To "patriotyzm romantyczny, który w równej mierze przekłada się zarówno na postawę wobec kraju, jak i szacunek do czasu i ludzi".