"No to umrze. Każdy umrze, panie" - za te szczególnie bulwersujące słowa ich autor, dyspozytor pogotowia został zawieszony. Mężczyzna, do którego wzywano karetkę nie żyje. Prokuratura bada, czy dyspozytor nie powinien odpowiedzieć za nieumyślne spowodowanie śmierci.