"No to umrze. Każdy umrze". Jest decyzja ws. dyspozytora
"No to umrze. Każdy umrze, panie" - za te szczególnie bulwersujące słowa ich autor, dyspozytor pogotowia został zawieszony. Mężczyzna, do którego wzywano karetkę nie żyje. Prokuratura bada, czy dyspozytor nie powinien odpowiedzieć za nieumyślne spowodowanie śmierci.
Sebastian Banasiak próbował wezwać w środę karetkę do pijanego kolegi, dławiącego się wymiocinami w Ostrowie Wielkopolskim. Telefon najpierw odebrała dyspozytorka numeru alarmowego 112, która przeprowadziła wywiad ze zgłaszającym, po czym przełączyła go do dyspozytora z Kalisza. Ten zaczął powtarzać szczegółowe pytania, nonszalancko reagując domagającego się natychmiastowej pomocy lekarza Banasiaka.
"Człowiek umrze, a my będziemy sobie wywiady robić?!" - mówił zgłaszający. Odpowiedź dyspozytora szokuje: "No to umrze. Każdy umrze, panie". Lekarz z karetki, który 15 minut po telefonie pojawił się na miejscu, stwierdził zgon 59-latka.
Dyrektor Wojewódzkiego Zespolonego Szpitala w Kaliszu, w którym pracuje dyspozytor, powołał komisję, która wyjaśni to zdarzenie. Ta ustaliła szczegółowy przebieg rozmów między zgłaszającym a dyspozytorami w Poznaniu i w Kaliszu, czasy tych rozmów, czas zadysponowania karetki, czas dotarcia tej karetki do pacjenta.
"Zachowanie dyspozytora naganne"
- Komisja ustaliła, że wypowiedź i zachowanie dyspozytora było naganne. W związku z tym dyspozytor został zawieszony w wykonywaniu czynności służbowych do czasu wyjaśnienia wszelkich okoliczności sprawy przez prokuraturę - poinformował Paweł Gawroński, rzecznik kaliskiego szpitala.
Odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci? Na tym jednak konsekwencje dla dyspozytora mogą się nie skończyć. Wszczęto śledztwo w sprawie o czyn z art. 150 kk i 160 kk par. 2. - Chodzi o nieumyślne spowodowanie śmierci człowieka oraz o narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez osobę, na której ciąży obowiązek opieki, za co grozi do 5 lat więzienia - powiedział Maciej Meler z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp.
Wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann zażąda od dyrektora szpitala w Kaliszu wyjaśnień w związku z postępowaniem dyspozytora w trybie pilnym. Poinformował też, że w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości zarządzi na miejscu kontrolę. - Takie zachowanie oceniam skrajnie krytycznie - mówi wojewoda.
Źródło: TVN24