"No to umrze. Każdy umrze". Jest decyzja ws. dyspozytora
"No to umrze. Każdy umrze, panie" - za te szczególnie bulwersujące słowa ich autor, dyspozytor pogotowia został zawieszony. Mężczyzna, do którego wzywano karetkę nie żyje. Prokuratura bada, czy dyspozytor nie powinien odpowiedzieć za nieumyślne spowodowanie śmierci.
09.06.2017 14:05
Sebastian Banasiak próbował wezwać w środę karetkę do pijanego kolegi, dławiącego się wymiocinami w Ostrowie Wielkopolskim. Telefon najpierw odebrała dyspozytorka numeru alarmowego 112, która przeprowadziła wywiad ze zgłaszającym, po czym przełączyła go do dyspozytora z Kalisza. Ten zaczął powtarzać szczegółowe pytania, nonszalancko reagując domagającego się natychmiastowej pomocy lekarza Banasiaka.
"Człowiek umrze, a my będziemy sobie wywiady robić?!" - mówił zgłaszający. Odpowiedź dyspozytora szokuje: "No to umrze. Każdy umrze, panie". Lekarz z karetki, który 15 minut po telefonie pojawił się na miejscu, stwierdził zgon 59-latka.
Dyrektor Wojewódzkiego Zespolonego Szpitala w Kaliszu, w którym pracuje dyspozytor, powołał komisję, która wyjaśni to zdarzenie. Ta ustaliła szczegółowy przebieg rozmów między zgłaszającym a dyspozytorami w Poznaniu i w Kaliszu, czasy tych rozmów, czas zadysponowania karetki, czas dotarcia tej karetki do pacjenta.
"Zachowanie dyspozytora naganne"
- Komisja ustaliła, że wypowiedź i zachowanie dyspozytora było naganne. W związku z tym dyspozytor został zawieszony w wykonywaniu czynności służbowych do czasu wyjaśnienia wszelkich okoliczności sprawy przez prokuraturę - poinformował Paweł Gawroński, rzecznik kaliskiego szpitala.
Odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci? Na tym jednak konsekwencje dla dyspozytora mogą się nie skończyć. Wszczęto śledztwo w sprawie o czyn z art. 150 kk i 160 kk par. 2. - Chodzi o nieumyślne spowodowanie śmierci człowieka oraz o narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez osobę, na której ciąży obowiązek opieki, za co grozi do 5 lat więzienia - powiedział Maciej Meler z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp.
Wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann zażąda od dyrektora szpitala w Kaliszu wyjaśnień w związku z postępowaniem dyspozytora w trybie pilnym. Poinformował też, że w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości zarządzi na miejscu kontrolę. - Takie zachowanie oceniam skrajnie krytycznie - mówi wojewoda.
Źródło: TVN24