Tadeusz Cymański o słowach prezesa PiS: były niewłaściwe
Opozycja nie ma wątpliwości: słowa wypowiedziane w nocy przez Jarosława Kaczyńskiego o winie przeciwników politycznych za śmierć jego brata, są niedopuszczalne. Wiceszef klubu PiS Tadeusz Cymański przyznaje, że takie sformułowania nie powinny paść, ale apeluje, aby zachować umiar w ocenie prezesa PiS. - Ani ja, ani pan, ani internauci czytający Wirtualną Polskę nie mamy takiego bagażu doświadczeń jak on - mówi nam polityk.
- Przepraszam bardzo panie marszałku, ale ja bez żadnego trybu. Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata, niszczyliście go, zamordowaliście go, jesteście kanaliami - powiedział lider PiS podczas nocnej debaty w Sejmie.
Zdaniem Tadeusza Cymańskiego te słowa nie powinny paść. - Jeśli ktoś używa publicznie słowa złe to zawsze jest niedobrze. Źle się stało, że prezes użył takich słów. Ale żeby je ocenić, trzeba odnieść się do sytuacji, w której padły. Przecież wielokrotnie w czasie walki politycznej przywoływano jego jedynego, nieżyjącego brata. To było niedopuszczalne - stwierdza wiceszef klubu PiS.
Zdaniem Cymańskiego zachowanie Kaczyńskiego wprost wynikało z tego, że przeciwnicy polityczni wielokrotnie przywoływali pamięć Lecha Kaczyńskiego, nie tylko podczas debaty, gdy padły słowa o "zdradzieckich mordach" i "kanaliach".
- To człowiek w sposób wyjątkowo doświadczony, ani ja, ani pan, ani internauci czytający Wirtualną Polskę nie mamy takich doświadczeń, jak on. Przynajmniej, mało jest takich osób - mówi poseł.
- Te słowa były niewłaściwe - powtarza Cymański, ale ponownie przywołuje katastrofę smoleńską. - Ta rana już nie krwawi, ale wciąż jest świeża. Niestety jest pokusa, aby zrobić ze słów prezesa dużą akcję polityczną - dodaje parlamentarzysta rządzącej partii.
W opinii Cymańskiego, tylko od dobrej woli opozycji zależy, czy uda się uniknąć eskalacji konfliktu.
- Wydarzenia były ekstremalne i sytuacja jest skomplikowana, ale sądzę, że po przerwie letniej wszystko się ułoży. Wyraźnie jednak zaznaczam, że aby te niedobre momenty poszły w niepamięć, konieczna jest dobra wola drugiej strony - stwierdza wiceszef klubu parlamentarnego PiS.
Dodaje, że ruch prezydenta Andrzeja Dudy i propozycja wybierania członków Krajowej Rady Sądownictwa przez Sejm większością 3/5 głosów wytrąca opozycji część argumentów z rąk. - Jego inicjatywa demokratyzuje zmianę prawa - przekonuje Cymański.
- Czyli trzeba je demokratyzować? - dopytujemy. - Tak, bo przecież mamy mamy różne opinie dotyczące zgodności ustaw o KRS z konstytucją. Jednak propozycja prezydenta sprawia, ze legitymacja członków Rady będzie bardzo mocna - odpowiada.