Tabletka i święty spokój
Znów niechlubne przewodnictwo Polski w Europie – tylko w naszym kraju dzieci są tak często uspokajane i usypiane za pomocą tabletek.
02.04.2009 | aktual.: 03.04.2009 08:58
Picie alkoholu, zażywanie narkotyków czy palenie papierosów przez polską młodzież od lat utrzymują się grubo poniżej średniej europejskiej. Odwrotnie jest z zażywaniem silnych leków. Europejski Program Badań Ankietowych w Szkołach na temat Używania Alkoholu i Innych Narkotyków (ESPAD) prowadzony jest regularnie od 1995 roku w 35 krajach (nie tylko unijnych). Każde badanie dotyczy innego – wybranego losowo – przedziału wieku uczniów. Ogłoszone w zeszłym tygodniu wyniki ostatniego badania (tym razem ankietowano młodzież w wieku 15–16 lat) wskazują, że w Polsce prawie 22 procent dzieci przynajmniej raz w życiu używało mocnych leków uspokajających, usypiających, antydepresyjnych lub przeciwbólowych (z tego połowa w ciągu ostatniego roku).
To trzy razy więcej niż średnia europejska, co daje nam mało zaszczytne pierwsze miejsce w tej kategorii. Utrzymujemy je od 1995 roku, bez względu na wiek badanych, choć znaczenie ma płeć – w większości leki zażywają dziewczynki. – Decydują czynniki kulturowe – mówi Janusz Sierosławski, socjolog z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie i polski koordynator badania. – W Polsce, gdy mężczyzna ma kłopot, to pije alkohol, a kobieta łyka tabletkę.
Zdaniem profesora Jacka Bomby, ordynatora oddziału klinicznego Kliniki Psychiatrii Dzieci i Młodzieży w Krakowie, rozwiązywanie problemów za pomocą leków jest powszechne w polskiej rodzinie: – Gdy rodzic zauważa niepokojące zmiany w zachowaniu dziecka, zakłada, że jest ono chore, profilaktycznie więc, najczęściej na własną rękę, podaje mu „odpowiedni” lek.
Skutki? Leki uspokajające i usypiające mogą prowadzić do uzależnień. – A nagle odstawione mogą być przyczyną nerwowości, stanów niepokoju, podwyższonego ciśnienia, problemów trawiennych – wylicza profesor Irena Namysłowska, konsultant krajowy psychiatrii dzieci i młodzieży.
– Używanie lekarstw bez kontroli lekarza przeradza się z czasem w wymagającą leczenia lekomanię – podkreśla Sierosławski. – Trzeba walczyć z nią jak z narkomanią czy alkoholizmem. Niestety, nie ma programów skierowanych na walkę z lekomanią młodzieży, a w szkole nikt o niej nie wspomina.
Na razie więc wszystko w rękach rodziców.
Agata Jankowska