Szybkie zawieszenie ataków na infrastrukturę? "To Kreml kontroluje kryzys"
Czy zawieszenie ataków na infrastrukturę energetyczną może w ogóle nastąpić? Obecna sytuacja na froncie nie wróży dobrze przyszłemu porozumieniu. Zdaniem płk rez. Piotra Lewandowskiego, ważne jest to, jak teraz zachowa się prezydent USA Donald Trump. - Ale to Kreml kontroluje kryzys - uważa były wojskowy.
- Z całą pewnością Rosja próbuje przekonać Donalda Trumpa o swojej sile. I sięga do zasobów, którymi jeszcze dysponuje. Z jednej strony mówi o możliwym zawieszeniu ataków, a z drugiej strony z całą siłą atakuje. Władimir Putin chce pokazać, że nadal rozdaje karty. Dlatego, że Trump relatywnie łatwo kupuje przekaz rosyjski - mówi Wirtualnej Polsce płk rez. Piotr Lewandowski, były dowódca jednostki wojskowej w Redzikowie.
Po wtorkowej rozmowie telefonicznej Władimira Putina i Donalda Trumpa Biały Dom ogłosił, że prezydenci USA i Ukrainy zgodzili się na zawieszenie broni dotyczące ataków na obiekty energetyczne. Zdaniem ukraińskiego prezydenta do tego kroku może dojść bardzo szybko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trela ocenił rozmowę Trumpa z Putinem. "Jestem zdegustowany"
Zełenski poinformował, że przygotuje listę obiektów, które mogłyby zostać objęte częściowym rozejmem. Na liście tej mogłyby się znaleźć nie tylko obiekty infrastruktury energetycznej, ale również obiekty kolejowe i portowe.
Zdaniem ukraińskiego prezydenta, dopóki nie będzie odpowiedniego dokumentu o nawet częściowym rozejmie, ataki będą kontynuowane.
Czytaj również: Rozmowy pokojowe Ukraina - Rosja - USA. Co warto wiedzieć?
Rosyjski atak, ukraińska odpowiedź
Przypomnijmy, że krótko po rozmowie prezydentów USA i Rosji o porozumieniu pokojowym i zaprzestaniu ataków na infrastrukturę krytyczną Ukrainy, siły rosyjskie zaatakowały szereg obwodów dwiema rakietami balistycznymi Iskander, czterema pociskami kierowanymi S-300 oraz 145 dronami Shahed i bezzałogowcami różnych typów. Kilka osób zostało rannych.
W odpowiedzi w czwartek nad ranem pojawiły się doniesienia o eksplozji na terenie rosyjskich lotnisk wojskowych po ataku ukraińskich dronów, m.in. w Engels. Rosyjska Federalna Agencja Transportu Lotniczego przekazała, że tymczasowo zawieszono działalność lotnisk w Samarze i Saratowie. "Saratow i Engels przeżyły dziś najpotężniejszy atak dronów" - podały rosyjskie media.
"Trump staje się zakładnikiem rosyjskiego dyktatora"
- Zobaczymy teraz, jak Putin to rozegra, bo graczem jest dobrym. Obiecał Trumpowi jakiś sukces. Może być za chwilę tak, że przestanie atakować infrastrukturę krytyczną, ale będzie atakował nadal z powietrza infrastrukturę wojskową. I Trump się tym pochwali - komentuje płk rez. Lewandowski.
I jak prognozuje, ataki na elektrownie czy gazociągi mogą być za chwilę całkowicie ograniczone, niezależnie od ustalonego zawieszenia broni.
- Rosjanie prawie wszystko rozwalili. Jeśli więc ataki zostaną wstrzymane na miesiąc, nie wpłynie to w istotny sposób na obraz walk. Putinowi nie opłaca się w tej chwili zawieszenie broni. Trump musiał coś dostać, więc dostał najmniej istotny element - ocenia były wojskowy.
Nasz rozmówca obawia się, że teraz Trump "kupi" bardziej narrację Putina.
Putin dał administracji amerykańskiego prezydenta sukces i będzie uprawiał propagandę, że Kijów jest niewdzięczny i złamał uzgodnienia. W taki oto sposób Trump staje się zakładnikiem rosyjskiego dyktatora
"To Kreml kontroluje kryzys"
- Zwróćmy uwagę na to, co wydarzyło się w obwodzie kurskim, co mówił Trump o tysiącach otoczonych ukraińskich żołnierzy. Nie wierzę, żeby amerykańskie służby nie przekazały mu informacji, że tak nie jest. Ale Trump już za pierwszej prezydentury mówił, że bardziej wierzy Putinowi niż własnym służbom. Rosja więc stosuje obecnie ruchy, które można dobrze wykorzystać propagandowo, m.in. oskarża ukraińskich żołnierzy o zbrodnie wojenne w obwodzie kurskim - analizuje były dowódca bazy wojskowej w Redzikowie.
Po rozmowach Trumpa i Putina Biały Dom i Kreml wydali oświadczenia. Wynika z nich, że Putin zgodzi się na 30-dniowy rozejm w powietrzu i zaprzestanie ataków na infrastrukturę krytyczną Ukrainy, ale Kijów powinien zostać bez zachodniej broni oraz informacji wywiadowczych, a dodatkowo przestać mobilizować żołnierzy.
Jaki był pierwszy komentarz Trumpa po rozmowie? Określił ją mianem "bardzo dobrej i produktywnej".
- Amerykański prezydent potrzebuje spełnienia realizacji wyborczej obietnicy, że zakończy wojnę w Ukrainie. Ale teraz widać jak na dłoni, że jest to zależne od Putina. To Kreml kontroluje kryzys. A sam Trump do tego doprowadził - mówi nam płk rez. Lewandowski.
Jego zdaniem, większość kart ma teraz Putin.
- W tej grze coraz mniej liczy się Ukraina. Niestety, ale wygląda na to, że budowana jest narracja, w której to Kijów jest winny całego konfliktu. A celem takiej narracji jest niesprawiedliwy - z punktu widzenia Ukrainy - pokój - puentuje nasz rozmówca.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj również: Takiej propozycji nie było. USA chcą przejąć elektrownie Kijowa