Dramatyczny apel Rosjan. "Oni nas zabiją"
21 szturmowców ze 155. rosyjskiej Brygady Morskiej odmówiło wykonywania rozkazu. Wojskowi zamknęli się w jednym z pomieszczeń i nagrali wideo, w którym informują, że grozi im egzekucja. Powodem odmowy miały być gigantyczne starty. - Nie uważają nas za ludzi - mówi wojskowy.
Nagranie otrzymał i zweryfikował niezależny rosyjski kanał Astra. Z redakcją skontaktował się przyjaciel jednego z wojskowych, który odmówił wykonania rozkazu. To również on przesłał nagranie wykonane przez szturmowców.
Odmawiają udziału w rzezi
Powodem miały być kolosalne straty, które ponieśli Rosjanie. - W jednym pasie leśnym zginęło około 150 naszych. Po prostu nie możecie sobie tego wyobrazić. Straciliśmy 6 czołgów, 3 transportery opancerzone. Pas ciągnie się na 500 metrów i wychodzi w polu. Sześć czołgów. Rzeź. Te 500 metrów wcale nie jest warte życia 200 osób - mówi wojskowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mężczyzna dodaje, że jego pluton składa się z "połowy 200 i połowy 300".
Chodzi o "ładunek 200" - to potoczne określenie stosowane w ZSRR, a następnie w krajach poradzieckich w stosunku do transportu ciała zabitego żołnierza. Z kolei "ładunek 300" to oznaczenie transportowanych rannych żołnierzy, którzy są całkowicie niedolni do dalszej walki.
Wojskowy oskarża także dowódcę batalionu o znaku wywoławczym "Sierp", że ten wysyła ludzi do szturmu na wieś Nowomychajliwka w obwodzie donieckim "bez wsparcia grupy ewakuacyjnej, bez pomocy lekarzy, bez wsparcia artylerii".
"Chcemy tylko, żeby uważano nas za ludzi"
Na koniec żołnierz ostrzega. - Jeśli się nie skontaktuję, będzie to oznaczać, że zabili mnie ludzie ze 155. brygady. "Waryag, "Kopuła", "Filin", "Sierp", "Molot". Oni są w to zaangażowani - mówi szturmowiec, wskazując swoich potencjalnych oprawców.
- Nie uważają nas za ludzi. Jeden z naszych oddziałów nas ostrzelał. Nas samych. Nasi nas ostrzelali - słyszymy na nagraniu. - Wczoraj wysłano trzy grupy szturmowe, z których dotarły tylko trzy osoby. Nie zapewniono żadnej ochrony. Ranni nie mieli pojęcia o ewakuacji. Osoby, które wróciły, odsyłane są z nożami, bez broni. Jesteśmy mięsem. Nikt tutaj nie uważa nas za ludzi. Chcemy, tylko żeby to się skończyło. Chcemy, żeby uważano nas za ludzi, a nie za mięso – powiedzieli mężczyźni na nagraniu.