Szok w autobusie MPK. Kierowca wyprosił matkę z dziećmi
Jedna z matek przeżyła szokujące i upokarzające chwile we wrocławskim autobusie linii 136. Wypraszana przez kierowcę bez słowa wyjaśnienia, na oczach innych pasażerów, wysiadła na przystanku Mielecka razem ze swoimi małymi dziećmi. Co było przyczyną tego zaskakującego i kontrowersyjnego zachowania?
11.10.2023 | aktual.: 11.10.2023 11:41
Pani Katarzyna Sługocka-Zawiślak w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" relacjonuje, że wsiadła do autobusu z dwójką dzieci, jedno z nich było w wózku. Przejechała jedynie jeden przystanek, gdy niespodziewanie została poproszona o opuszczenie pojazdu.
Powodem były dwie osoby na wózkach inwalidzkich, które według kierowcy miały pierwszeństwo. Pani Katarzyna była tym bardziej zaskoczona, że jedna z tych osób chciała zrezygnować z przejazdu na jej rzecz.
- Bez tłumaczenia i wręcz niemiło. Dopiero na moje pytanie: "dlaczego", kierowca odpowiedział, że powód jest taki, że na przystanku są dwie osoby poruszające się na wózku inwalidzkim, które chcą wsiąść do pojazdu i to one mają pierwszeństwo skorzystania z przejazdu autobusem. Nieważne, że ja już w tym autobusie jechałam, nieważne, że osoba towarzysząca osobie na wózku chciała zrezygnować z przejazdu, żebym mogła jechać dalej. Kierowca powiedział, że są kamery w pojeździe i takie są przepisy - relacjonuje "Gazecie Wrocławskiej" pani Katarzyna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pani Katarzyna zastanawia się, czy takie postępowanie jest "wyrównywaniem szans", czy też przejawem dyskryminacji. Szczególnie dotknięte były jej dzieci - najmłodsze zaczęło płakać, a starsze było zdezorientowane.
Sytuacja ta zwraca uwagę na problem, z którym borykają się codziennie wielu pasażerów wrocławskiego MPK. Jak pogodzić potrzeby osób niepełnosprawnych z prawami innych pasażerów? - Być może przy modernizacji i stopniowej wymianie taboru należałoby kupować pojazdy, w których byłoby więcej miejsca dla wózków dziecięcych, inwalidzkich, czy też rowerów? - zastanawia się czytelniczka.
Zobacz także
Kierowca wyprosił matkę z dziećmi. MPK zabrało głos
"Gazeta Wrocławska" podjęła interwencję w tej sprawie w MPK. W odpowiedzi Katarzyna Pawlak, rzeczniczka spółki miejskiej, potwierdziła, że kierowca postąpił niewłaściwie i pani Katarzynie przysługują przeprosiny.
- W żadnym z dokumentów obowiązujących w MPK nie ma zapisów, które pozwalałby na takie zachowanie. Są regulacje wskazujące na potrzebę szczególnej uważności przy przewozie osób niepełnosprawnych, zapisy te zostały jednak w tym przypadku bardzo błędnie zinterpretowane przez kierowcę i doprowadziły do sytuacji, która nie powinna się wydarzyć - mówi Katarzyna Pawlak, rzeczniczka prasowa MPK Wrocław.
Dyrektywy MPK są jasne co do pierwszeństwa dla osób niepełnosprawnych, ale w tym przypadku zostały one bardzo błędnie zinterpretowane przez kierowcę. W odpowiedzi na ten incydent kierowca przeszedł dodatkowe szkolenie, a MPK podjęło działania informacyjne mające na celu zapobieganie podobnym zdarzeniom w przyszłości.
- Pasażerkę i wszystkie osoby za zaistniałą sytuację przepraszamy. Jeśli będzie taka możliwość i wola ze strony pasażerki, to dyrekcja MPK chętnie umówi się na spotkanie i osobiście wyjaśni zdarzenie - dodała Katarzyna Pawlak.