Szok i rzucanie piórem. Wypłynęło nagranie z Putinem i Łukaszenką
Władimir Putin rzucił piórem, Alaksandr Łukaszenka zszokowany rozłożył ręce - tak wyglądała ich reakcja, gdy premier Armenii Nikol Paszinian odmówił podpisania deklaracji Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, czyli tzw. rosyjskiego NATO. Cała scena zarejestrowały kamery.
Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) grupuje państwa z obszaru poradzieckiego (z wyjątkiem m.in. Ukrainy). W środę na szczycie ODKB w Erywaniu, stolicy Armenii, zgromadzili się przywódcy państw członkowskich sojuszu - obecni byli m.in. dyktatorzy Rosji Władimir Putin i Białorusi Alaksandr Łukaszenka.
Finał szczytu miało stanowić podpisanie wspólnej deklaracji. Jednak premier Armenii Nikol Paszinian w ostatniej chwili odmówił złożenia podpisu na dokumencie.
Na opublikowanym nagraniu z sali obrad widać, jak na decyzję ormiańskiego polityka zareagowali Putin i Łukaszenka.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Według Antona Geraszczenki - doradcy ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych, który zamieścił nagranie z Erewania w sieci, zachowanie ormiańskiego polityka świadczy o tym, że "rosyjskie NATO" de facto się "kompletnie rozpadło".
Dlaczego Paszinian odmówił złożenia podpisu?
Premier Nikol Paszinian tłumaczył swoje zachowanie jasno. - Przygnębiające jest to, że członkostwo Armenii w ODKB nie odstraszyło Azerbejdżanu od agresywnych działań i że właściwie po dziś dzień nie udało nam się uzgodnić, jaka będzie reakcja sojuszu na tę agresję. Te fakty powodują wielkie szkody wizerunkowe dla ODKB zarówno w naszym kraju, jak i za granicą - zaznaczył cytowany przez serwis Tengrinews.kz.
Ostatecznie więc Paszinian odmówił podpisania deklaracji końcowej szczytu ODKB, jak również projektu decyzji w sprawie pomocy dla Erywania w związku z konfliktem karabaskim. Swoją decyzję uzasadniał tym, że w dokumencie brakuje zapisów o pomocy militarnej dla Armenii i opinii sojuszników ws. agresywnych działań Azerbejdżanu.
Źródło: Twitter/Tengrinews.kz
Rosjanie chwalą się nowymi rakietami. Miedwiediew karmi propagandę Putina
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski