Szesnastolatek na granicy. Aktywiści: "Buty przymarznięte do nóg"
Aktywiści z fundacji Ocalenie odnaleźli przemarzniętego nastolatka nieopodal granicy polsko-białoruskiej. Na miejsce przyjechała karetka, która zabrała go do szpitala.
W twitterowym wpisie, przedstawiciele fundacji twierdzą, że odnaleziony młody mężczyzna ma 16-lat i pochodzi z Sudanu. Aktywiści mieli odnaleźć go 19 listopada około godziny 4 nad ranem w okolicach Sokółki.
Fundacja Ocalenie twierdzi, że temperatura na zewnątrz wynosiła wówczas -7 stopni Celsjusza. Pojawiła się relacja, że nastolatek był splątany, a buty miał przymarźnięte do nóg.
Na miejsce przyjechała karetka pogotowia ratunkowego. "Gdy zabiera go wezwana przez nas karetka, termometr pokazuje -9 stopni. Mamy nadzieję, że nogi da się uratować" - czytamy we wpisie Fundacji Ocalenie na Twitterze.
O sprawę zapytaliśmy Straż Graniczną. Rzeczniczka twierdzi, że mężczyzna spędził tylko trzy godziny w szpitalu. - Diagnoza lekarzy: nieznaczne wychłodzenie, w dobrym stanie zdrowia. Nie wiem, skąd aktywiści wzięli informację o przemarzniętych nogach - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską por. SG Anna Michalska.
Funkcjonariusze nie mogą potwierdzić też doniesień aktywistów dotyczących pochodzenia i wieku mężczyzny. - Nie miał przy sobie dokumentów. Ustalamy, czy jest pełnoletni. Obecnie znajduje się w naszej placówce w Kuźnicy - podsumowuje Michalska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z przedstawicielami fundacji nie udało nam się skontaktować.
Zobacz też: