Szefowa ukraińskiej partii rządzącej dla WP: to, co Rosja robi Ukrainie, jest ludobójstwem
- Obrazy i reportaże, które oglądamy i czytamy, są wstrząsające. Serce zamiera. Umysł odmawia przetwarzania tych potworności. Żaden normalny człowiek nie jest w stanie przyjąć, że takie okrucieństwo może mieć miejsce w XXI wieku. Świat powinien uznać, że to, co Rosja robi Ukrainie, jest ludobójstwem - komentuje dla Wirtualnej Polski Ołena Szulak, przewodnicząca ukraińskiej partii rządzącej Sługa Narodu założonej przez Wołodymyra Zełenskiego.
27.04.2022 12:15
Poniżej publikujemy komentarz Ołeny Szulak, przewodniczącej ukraińskiej partii rządzącej Sługa Narodu, w reakcji na reportaż Wirtualnej Polski "Ładunek 200". Umył narzeczoną, ubrał w ulubioną sukienkę i pochował.
Byłam wśród delegacji ukraińskich deputowanych, którzy jako pierwsi pojechali do Buczy, Irpienia, Hostomela i Borodzianki po ich wyzwoleniu. Widziałam na własne oczy wszystkie te bestialstwa. Ciała zabitych jeszcze leżały na ulicach. Ból i szok zastąpiło palące uczucie nienawiści do oprawców. Jasne było, że jako przedstawiciele władzy zrobimy wszystko, żeby ci nie-ludzie ponieśli karę.
14 kwietnia w Radzie Najwyższej przegłosowaliśmy uchwałę, która uznaje rosyjskie zbrodnie za ludobójstwo na narodzie ukraińskim. Tego samego dnia zwróciliśmy do różnych międzynarodowych instytucji oraz parlamentów innych krajów, aby również przyjęły podobne uchwały.
Bardzo nam zależało, żeby przywódcy krajów UE przyjechali do Buczy i innych miejscowości i na własne oczy zobaczyli, jakich zbrodni dopuścili się Rosjanie.
Apel Ukrainy jako pierwsze usłyszały Estonia oraz Łotwa. Parlamenty tych krajów przyjęły uchwały uznające, że to, co Rosja robi Ukrainie, jest ludobójstwem. Mamy nadzieję, że w ich ślady pójdą inne europejskie państwa, również Polska, która jest największym przyjacielem i partnerem Ukrainy. Od początku pomaga nam walczyć z Rosją.
Rozumiemy, że minęło jeszcze bardzo mało czasu, musi odbyć się odpowiednie przygotowanie na poziomie ustawowym. Widzimy jednak, że między innymi dzięki pracy dziennikarzy, w Europie rośnie świadomość. Politycy zaczynają rozumieć, co się wydarzyło w Ukrainie i uczciwie nazywać to po imieniu.
Rosyjska agresja jest systematycznym niszczeniem narodu ukraińskiego. Ludzie byli zabijani nie dlatego, że walczyli u boku wojska albo z nim współpracowali. Byli to zwyczajnymi, pokojowi mieszkańcy swoich miast. Nie czekali na żadnych "oswoboditielej", jak lubią o tym mówić Rosjanie.
Im więcej państw, im więcej ludzi będzie o tym mówić wprost, tym większe możliwości będzie miała Ukraina, aby doprowadzić do ukarania winnych tych zbrodni przeciwko ludzkości. Odpowiedzialność powinni ponieść wszyscy - zaczynając od bezpośrednich wykonawców do osób, które wydawały te rozkazy, łącznie z samym Putinem. Wierzymy, że zostanie powołany międzynarodowy trybunał, który osądzi wszystkich zbrodniarzy wojennych.
Świat powinien mieć świadomość, że identyczna tragedia, która odbyła się w obwodzie kijowskim, dalej dzieje się w Mariupolu oraz innych okupowanych przez Rosję ukraińskich miastach. Ukraina potrzebuje wsparcia, aby powstrzymać tę szaloną przemoc.
Z Kijowa Tatiana Kolesnychenko i Patryk Michalski, dziennikarze Wirtualnej Polski
Czytaj też: