Szef węgierskiego MSZ w Moskwie. Węgry kupują więcej gazu
Węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto z dumą doniósł w mediach społecznościowych o swojej misji w Rosji. Odbył w czwartek specjalną podróż do Moskwy, aby zapewnić swojemu krajowi więcej rosyjskiego gazu na zimę.
"Jesteśmy w Moskwie" - napisał na swoim Facebooku minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto, zamieszczając swoje zdjęcia i nagrania z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem.
Jak donosi niemiecki portal tagesschau.de, niezależni eksperci energetyczni na Węgrzech podejrzewają, że węgierski rząd dąży do zawarcia kolejnej, znacznie mniej jawnej umowy w sprawie gazowych dostaw z Rosji. W ubiegłym roku Węgry podpisały z Gazpromem 15-letni kontrakt na dostawy gazu na łączną kwotę 4,5 mld metrów sześciennych.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Węgry na zakupach. Chcą więcej gazu z Rosji
Przed spotkaniem ministrów spraw zagranicznych rząd Węgier opublikował dekret, który w dużej mierze zakończy lata subsydiowania cen gazu i energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. Był to jeden z wiodących projektów premiera Viktora Orbana. Od sierpnia wszystkie węgierskie gospodarstwa domowe, które zużywają więcej gazu i prądu, niż określają to limity, będą musiały płacić wyższe rachunki, ale ci konsumenci, którzy mieścić się będą w wyznaczonej normie, nadal liczyć mogą na dotacje rządowe.
Zamrożenie cen energii dla gospodarstw domowych to środek, którym premier Viktor Orbán walczył o głosy wyborców już przed wyborami w 2014 roku. Ale ta obietnica coraz bardziej obciąża budżet państwa.
Koniec z dostawami gazu z Rosji. Wicepremier uspokaja
Koszty energii dla prywatnych gospodarstw domowych również odegrały ważną rolę w kampaniach wyborczych 2018 i 2022 roku. W rezultacie ceny zostały zamrożone na stosunkowo niskim poziomie, podczas gdy na świecie szaleje kryzys energetyczny.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski