Szef SOP pracuje od wtorku do czwartku? Rzeczniczka zaprzecza
Gen. Tomasz Miłkowski znalazł się w ogniu krytyki po wtorkowym występie w TVN. Szefowi Służby Ochrony Państwa, która zastąpiła BOR, już wcześniej zarzucało się m.in. to, że rzadko pojawia się w pracy. Rzeczniczka SOP dementuje te informacje.
Jednym z najbardziej zagorzałych krytyków Miłkowskiego jest gen. Andrzej Pawlikowski. Po objęciu władzy przez PiS został on szefem Biura Ochrony Rządu, był też pierwszym szefem Służby Ochrony Państwa, w którą przekształciło się BOR.
Krytyka gen. Pawlikowskiego w kierunku Miłkowskiego nasiliła się szczególnie po kolejnej stłuczce rządowej limuzyny, która przewoziła Beatę Szydło. W piątek na swoim facebookowym profilu zadał otwarte pytanie, czy jego następca "ma czas na osobisty nadzór nad realizacją ustawowych zadań w powyższej formacji?". "Podobno w tym tygodniu łaskawie przybył do firmy we wtorek i już ubył w środę" - napisał.
Odpowiedź SOP
W rozmowie z Wirtualną Polską rzeczniczka SOP Anna Gdula-Bomba pokreśliła, że trudno jest odnosić się do wpisów gen. Pawlikowskiego, który nie dość, że nie jest już związany ze formacją, to nie podał źródła swoich informacji. - Być może pan generał miał na myśli tydzień, w którym gen. Miłkowski miał spotkania, albo był na urlopie, który mu przysługuje - skomentowała.
Zwróciliśmy się z prośbą o sprawdzenie terminarza szefa SOP z minionego tygodnia. Gdula-Bomba nie mogła przekazać, jak dokładnie wyglądał rozkład zajęć przełożonego, ale zapewniła, że przebywał on warszawskiej centrali formacji przez więcej, niż dwa dni. - Generał Pawlikowski nie miał racji w swoich wpisach - zaznaczyła.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl