Szef SKW prosił prezydenta o raport z weryfikacji WSI. "Do dziś nie otrzymałem odpowiedzi"
- W czerwcu wystąpiłem do prezydenta Andrzeja Dudy o przekazanie aneksu z weryfikacji WSI. Do dzisiaj nie otrzymałem odpowiedzi - powiedział "Gazecie Polskiej" szef SKW Piotr Bączek. W jego ocenie dokument ten powinien zostać ujawniony.
10.10.2017 13:26
"Publikacja aneksu miała nastąpić w 2010 roku"
Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego przypomniał, że w 2008 roku, zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, aneks miał być dostosowany do nowych warunków prawnych. - Między innymi miała nastąpić anonimizacja tak zwanych osób trzecich, które nie były żołnierzami, funkcjonariuszami, osobowymi źródłami informacji - powiedział Piotr Bączek.
- W czerwcu bieżącego roku wystąpiłem do pana prezydenta Andrzeja Dudy o przekazanie aneksu z weryfikacji byłych Wojskowych Służb Informacyjnych. Podjąłem taką decyzję ze względu na zapisy ustawowe, które wskazują, że szefowie SKW i SWW dostosowują i opisują nowe okoliczności, które mogą zaistnieć po zakończeniu działalności komisji weryfikacyjnej - podkreślił.
Jak dodał Bączek, w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego trwały prace nad dostosowaniem aneksu do wykonania wyroku Trybunału Konstytucyjnego. - Publikacja aneksu miała nastąpić w 2010 roku. Te prace zostały przerwane tragedią smoleńską - podkreślił.
- Tak więc nasz wniosek do pana prezydenta Andrzeja Dudy wynika z przepisów ustawowych i wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Niestety, do dnia dzisiejszego nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Moim zdaniem aneks z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych powinien zostać ujawniony. Takie zdanie miał również świętej pamięci prezydent Lech Kaczyński. Oczywiście miało się to dokonać po naniesieniu zmian, uwzględniających wyrok Trybunału Konstytucyjnego - uważa Bączek.
Nielegalny handel bronią, inwigilacja mediów i parlamentarzystów?
Jak informuje "Gazeta Polska", według nieoficjalnych informacji w aneksie znalazły się nieznane wcześniej fakty dotyczące genezy polskiej mafii, w której niezwykle istotną rolę odgrywali żołnierze oraz tajni współpracownicy wojskowych służb specjalnych PRL-u. Według gazety w dokumencie opisano też kulisy działania fundacji Pro Civili i udział jej członków w różnego rodzaju operacjach wojskowych.
W tajnym aneksie, jak pisze dziennik, udokumentowano również nielegalny handel bronią, inwigilację mediów i parlamentarzystów, inwigilację Kościoła oraz nieopisywane wcześniej działania wojskowych służb specjalnych w sprawie afery FOZZ.