Szef gdańskich radnych PiS w zarządzie portu w Gdyni. To zgodne z regulaminem konkursu?
Nowa państwowa praca gdańskiego radnego. Przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Gdańska Kazimierz Koralewski wchodzi do Zarządu Portu Morskiego Gdynia. Regulamin konkursu zabrania startować w nim członkom organów partii politycznych. Zdaniem portu przewodniczący klubu radnych nie jest organem partyjnym.
Rada nadzorcza gdyńskiego portu powołała do zarządu Kazimierza Koralewskiego we wtorek. Nowy wiceprezes pracę zacznie w środę 4 sierpnia. Jako wiceprezes portu ma pełnić funkcję dyrektora ds. infrastruktury i zarządzania majątkiem.
- Będę zajmował się w porcie inwestycjami. Port jest w wielkiej przebudowie i obowiązków jest mnóstwo. Pracę zacznę szybko, bo już jutro - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Kazimierz Koralewski.
W poprzedniej kadencji samorządu prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że członkowie zarządów spółek państwowych nie będą mogli startować z list PiS w wyborach samorządowych. Decyzja ta przerzedziła szeregi klubu radnych PiS w Gdańsku.
Z dwunastu radnych jedynie trzech ubiegało się o reelekcję w 2018 roku. Wśród nich był m.in. Kazimierz Koralewski. Ze starań o mandat zrezygnowali m.in. szef PiS w Gdańsku i prezes spółki Lotos Petrobaltic Grzegorz Strzelczyk oraz Jaromir Falandysz, który obecnie jest przewodniczącym rady nadzorczej Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Radny PiS w Porcie Gdynia. Co z Radą Miasta?
Kazimierz Koralewski jest w Radzie Miasta Gdańska od 2002 roku. Przez większość tego czasu, z krótkimi przerwami, był przewodniczącym klubu radnych PiS. Jest też szefem komisji rewizyjnej.
W rozmowie z Wirtualną Polską nowy wiceprezes gdyńskiego portu zapowiedział, że nowa posada nie przeszkodzi w sprawowaniu mandatu radnego.
- Na razie nie widać konfliktu interesów ani problemu z funkcjonowaniem. Przesłanki ostrożnościowe z przeszłości były przedwczesne, o czym sam się przekonałem. Każdy z radnych ma własną pracę, nie sądzę by było to aż tak obciążające, bym nie mógł znaleźć wolnego popołudnia na sprawy miasta - powiedział Kazimierz Koralewski.
Regulamin zabrania?
Choć radny nie zamierza rezygnować z mandatu, to jednak regulamin konkursu na stanowisko, na które aplikował, zabrania startować w nim osobom, które należą do organów partii politycznych lub je reprezentują.
Marcin Wojciechowski, przedstawiciel Zarządu Portu Morskiego Gdynia, tłumaczy, że bycie szefem klubu radnych nie jest równoznaczne z byciem członkiem organu partyjnego, który może reprezentować partię na zewnątrz lub zaciągać zobowiązania.
- Powyższe funkcje to dwa różne byty prawne, zaś sprawowanie tylko tej ostatniej funkcji stanowiło przeszkodę do kandydowania na stanowisko. Wybrany kandydat nie jest członkiem organu partii politycznej - mówi przedstawiciel portu.
"Nadużywanie władzy w spółkach". Opozycja komentuje
Nominację krytycznie ocenia Tadeusz Aziewicz - poseł Platformy Obywatelskiej z Gdyni. Określa ją jako "fragment kolonizacji państwowego majątku przez pisowską nomenklaturę".
- Nie sądzę, aby pan Koralewski dysponował kompetencjami umożliwiającymi nadzorowanie m.in. budowy portu zewnętrznego, czy instalacyjnego. Przypominam, że za naszych czasów portem w Gdyni zarządzał Janusz Jarosiński, który przeszedł w tej firmie wszystkie szczeble, od magazyniera do prezesa - powiedział polityk PO.
- Podobne przykłady nadużywania władzy politycznej w spółkach zależnych od państwa na Pomorzu można mnożyć, szczególnie irytuje obecność w radzie nadzorczej Stoczni Wojennej Marka Dudzińskiego - młodego radnego z Gdyni o znikomym dorobku, ale związanego z Marcinem Horałą. Przypominam, że stocznia ta w 2019 roku odnotowała ponad 60 mln strat, a w 2020 roku ponad 18 mln i pilnie potrzebuje menedżerów z najwyższej półki - dodał.
Kilka państwowych posad
To kolejna państwowa praca gdańskiego radnego odkąd Prawo i Sprawiedliwość przejęło w Polsce władzę. Ostatnio radny PiS pracował w dziale marketingu Wojewódzkiego Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku.
Wcześniej Kazimierz Koralewski pracował w Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Do 2018 roku był też doradcą wojewody pomorskiego. Przestał u niego pracować po tym jak na jego dawnym profilu na Twitterze pojawił się materiał z filmu propagandowego Trzeciej Rzeszy. Radny zgłosił sprawę organom ścigania twierdząc, że było to włamanie na jego konto.
Za publikację tej samej treści w podobnym czasie zawieszono w partii Waldemara Bonkowskiego, wówczas pomorskiego senatora PiS.
Sklep z odzieżą i długi
"Gazeta Wyborcza Trójmiasto" przypomina, że nowy wiceprezes gdyńskiego portu prowadził niegdyś sklep z damską odzieżą w jednym z tamtejszych centrów handlowych. Po tamtej działalności zostało mu niemal ćwierć miliona złotych długu.