Gdańsk. 30 osób uziemionych na lotnisku. Pilot "pomachał środkowym palcem i odleciał"
Chaos na lotnisku w Gdańsku. Około 30 pasażerów lotu linii Ryanair nie wyleciało do Burgas w Bułgarii, mimo że na czas dotarli na odprawę bagażową. - Nie dostaliśmy żadnej pomocy, nawet wody. Nikt nie chce nam wyjaśnić, co się stało - skarżą się. - Pilot pomachał nam środkowym palcem i odleciał. Z naszymi bagażami - relacjonuje mężczyzna, któremu nie udało dostać się na pokład samolotu.
Sprawę opisuje portal rmf24.pl.
Do sytuacji doszło w niedzielę 1 sierpnia. Pasażerowie z Gdańska oraz Bydgoszczy, którym nie udało się wsiąść na pokład samolotu, relacjonują w rozmowie z dziennikarzem stacji, że na lotnisko dotarli dwie i pół godziny przed lotem. Problemy miały się pojawić już na tzw. check-in, czyli w pierwszym miejscu, do którego z bagażami zgłaszają się pasażerowie.
Tam - według turystów - trzy osoby, przy trzech bramkach obok siebie, próbowały obsłużyć kilkaset osób, które w bardzo krótkim czasie zgłosiły się na trzy różne loty tej samej linii lotniczej. - Panie, które nas odprawiały, nie dały rady wszystkich odprawić. Zrobiły to już po czasie. Natomiast wszystkie bagaże odebrały, dostaliśmy wszyscy karty pokładowe, przeszliśmy odprawę paszportową, mieliśmy wejść już na pokład samolotu - relacjonuje mężczyzna, któremu nie udało dostać się na pokład samolotu.
- Na każdym etapie zapewniano nas, że mimo opóźnienia, samolot nie odleci bez wszystkich pasażerów. Mało tego. Zapewniano nas, że bagaż bez danej osoby, na pewno nie poleci - mówi kobieta, która także miała lecieć do Burgas. Do Bułgarii poleciała jednak jej walizka. Znajdowały się w niej między innymi leki, które codziennie musi przyjmować.
Polska straci pieniądze z UE? Polityk Solidarnej Polski nie zmienia zdania
Jak relacjonują niedoszli pasażerowie, ostatecznie, już tuż przed wejściem na pokład samolotu, pilot miał poinformować ich, że ma już półtorej godziny opóźnienia i nikogo więcej nie wpuści. - Pomachał nam środkowym palcem i odleciał. Z naszymi bagażami - mówi cytowany już wcześniej mężczyzna.
Od agenta handlingowego, obsługującego w Gdańsku firmę Ryanair, turyści mieli się dowiedzieć, że mogą - za darmo - przebukować swoje bilety na kolejny lot do Burgas. Ten odbyć ma się w środę. Okazało się jednak, że nie dla wszystkich starczy miejsca na pokładzie. - Do godziny 21 na lotnisku nikt z nami nie rozmawiał. Dopiero wtedy wyszedł do nas przedstawiciel agenta i powiedział, że mamy przebukować bilety na środę. Natomiast nas było 30 osób, a miejsc było 26. Decydować miało pierwszeństwo, kto pierwszy, ten lepszy - opowiada mężczyzna.
Pasażerowie podkreślają, że nikt - ani ze strony lotniska, ani ze strony linii lotniczej - nie zaproponował im jakiejkolwiek pomocy. - Począwszy od wody, która jest dla mnie podstawowym elementem, na który bym oczekiwała, to nocleg jest w tym okolicznościach chyba zbyt wygórowanym oczekiwaniem. Musieliśmy szukać go na własną rękę - mówi kolejna z pasażerek.
Przeczytaj również: Pyrzowice. Wypadek załogi samolotu na płycie lotniska. Przewrócił się samochód
- Rozumiem, że coś się mogło wydarzyć, ale po prostu każdy machnął ręką i po prostu zostawił nas samych sobie. I na końcu - przysłowiowo - pokazano nam ten środkowy palec, gdzie ta kultura osobista pilota, a myślę, że jest to osoba wykształcona, powinna być zupełnie inna - mówi kolejna z pań, które nie dostały się na pokład samolotu. Jak szacuje, ona i jej znajomi - grupa czterech osób, które wspólnie leciały na wakacje - straciły na tej sytuacji w sumie ok. 10-15 tys. zł.
Gdańsk. Chaos na lotnisku. Komentarz rzeczniczki
Co na to władze gdańskiego lotniska? - Jest nam bardzo przykro, że część pasażerów nie odleciała wczoraj z naszego lotniska do Burgas. (...) Cały czas wyjaśniamy okoliczności. Od agenta handlingowego, obsługującego linię lotniczą Ryanair, uzyskaliśmy informację, że decyzja o tym, iż około 30 pasażerów nie odleciało wczoraj do Burgas, to była decyzja linii lotniczej i to do linii lotniczej należy teraz kierować wszystkie reklamacje - przekazała RMF FM Agnieszka Michajłow, rzeczniczka prasowa portu.
Stacja czeka także na komentarz linii Ryanair ws. przyczyn chaosu na lotnisku i dalszego losu pasażerów.
Źródło: rmf24.pl