Sytuacja Ukrainy jeszcze nie była tak zła. "Zaniedbania Zachodu są katastrofalne"
Sytuacja na froncie w Ukrainie jest być może najtrudniejsza od początku wojny. Brakuje amunicji i słabnie ukraińska obrona powietrzna. - To jest zła wiadomość dla nas wszystkich. Zaniedbania Zachodu są katastrofalne i grożą porażką armii ukraińskiej - ostrzega w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Waldemar Skrzypczak.
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) informuje, że po wielu miesiącach w defensywie sytuacja na froncie zaczyna odwracać się na korzyść Rosji. Jak wskazują analitycy, armia Władimira Putina coraz częściej zwycięża w potyczkach z Ukraińcami. Przyczyniać ma się do tego zwłaszcza jeden poważny problem po stronie ukraińskiej.
W opinii ISW, Ukraina co prawda dysponuje wzdłuż frontu obroną przeciwpowietrzną, ale jest ona zbyt "rozproszona i niespójna". To wykorzystuje Rosja, która - za pomocą pocisków kierowanych - zaczyna zwyciężać "powoli, ale pewnie".
"Rosyjskie ataki stawiają Ukrainę przed trudnym wyborem. Trzeba decydować, czy systemy przeciwlotnicze mają chronić duże skupiska ludności cywilnej, czy żołnierzy za linią frontu" - alarmuje ISW. Jak wskazują Amerykanie, Kijów dysponuje zbyt małą liczbą systemów przeciwlotniczych, by chronić całą ukraińską przestrzeń powietrzną przed rosyjskimi rakietami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksplozja w elektrowni wodnej. Zdarzenie wstrząsnęło Włochami
Najcięższy okres dla Ukrainy
Jak podaje Bloomberg, najbliższe miesiące będą najcięższym okresem dla Ukrainy. Według portalu kraj znajduje się w najbardziej niepewnej sytuacji od początku wojny ze względu na poważne niedobory amunicji, siły ludzkiej i luki w dostawach możliwości obrony powietrznej.
Jak prognozuje Bloomberg, umożliwi to Kremlowi podjęcie zdecydowanej ofensywy. "Moskwa planuje zgromadzić sześć milionów pocisków, zwiększając produkcję i zakupy w Korei Północnej oraz Iranie" - podają źródła portalu. USA nie widzą oznak rychłego przełomu sił rosyjskich. Przyznają jednak, że istnieje ryzyko rozłamu w armii ukraińskiej ze względu na spadające morale społeczeństwa.
"Zachód nie był przygotowany na tę sytuację"
Gen. Waldemar Skrzypczak, były szef Wojsk Lądowych w Polsce, w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że "sytuacja jest bardzo trudna". W jego opinii, problemem jest właśnie kwestia słabnącej obrony powietrznej, co wynika - jak mówi wojskowy - ze zmasowanych ataków rosyjskich, które doprowadzały do jej dużego zużycia.
- Na dobrą sprawę również system obrony powietrznej Ukrainy był obiektami uderzeń armii rosyjskiej. W tej chwili sytuacja jest taka, że poziom zużycia rakiet, które mieli w zapasie Ukraińcy, jest bardzo wysoki - podkreśla gen. Skrzypczak.
Rozmówca Wirtualnej Polski zaznacza, że "Ukraińcy mają bardzo skromny zapas rakiet, co nie pozwala im prowadzić ognia w każdej strefie i w każdym czasie". Jak zauważa, problemem jest też to, że "Zachód nie ma rakiet".
- Zachód nie był przygotowany na tę sytuację, że będzie tak duże zużycie rakiet przez armię ukraińską. I w tej chwili nie jest w stanie uzupełnić rakiet dla Ukrainy w takich ilościach, jakich potrzebuje. Zachód po raz kolejny zawodzi - podkreśla generał.
"To jest zła wiadomość dla nas wszystkich"
Jak zaznacza rozmówca Wirtualnej Polski, "Rosjanie wykorzystują to, że system obrony powietrznej armii ukraińskiej jest w tej chwili dziurawy i nie jest w pełni skuteczny". - Efektywność spada z dnia na dzień, Rosjanie nieustannie atakują. Teraz już coraz bardziej atakują miasta, które są miastami przyfrontowymi, czego przykładem jest Charków. I dzięki temu, że mają przewagę, powoli spychają armię ukraińską z pozycji obronnych - komentuje wojskowy.
- To jest zła wiadomość dla nas wszystkich. Armia ukraińska nie ma czym walczyć i nie ma kim walczyć. Zaniedbania zarówno rządu w Kijowie, jeżeli chodzi o mobilizację, i Zachodu, jeżeli chodzi o rakiety i amunicję, są katastrofalne i grożą porażką armii ukraińskiej - alarmuje gen. Skrzypczak.
"Rosjanie idą i będą szli za ciosem"
W opinii naszego rozmówcy, Rosja będzie teraz parła na Charków. - Wykorzystują swoją szansę i coraz mocniej nacierają. Do tego Rosjanie w tej chwili sparaliżowali dostawę energii elektrycznej do Kijowa. Ludność cywilna będzie miała bardzo duże ograniczenia w zakresie dostawy energii. Ich życie stanie się coraz trudniejsze, coraz bardziej dotkliwe przez te uderzenia. A Rosjanie idą i będą szli za ciosem - ostrzega.
- Rosjanie będą tych ciosów wyprowadzali coraz więcej. Także na infrastrukturę krytyczną, która ma złamać wolę oporu nie tylko armii, ale i ludzi. Jest bardzo źle, a Zachód nadal się waha, czy pomagać. Działania polityków, szczególnie amerykańskich, są jakby ustawione na to, żeby Ukraina przegrała tę wojnę - alarmuje generał.
Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski