Putin szykuje nowy atak. Ekspertka alarmuje, co może się stać
- Propaganda przekonuje, że Rosja wygrywa wojnę. Kreml wywołuje w społeczeństwie poczucie, iż jest to kolejna "wielka wojna ojczyźniana". Możliwe, że rosyjska armia spróbuje więc ponownie uderzyć na Kijów - powiedziała portalowi PolskieRadio24.pl Katarzyna Chawryło, analityczka Ośrodka Studiów Wschodnich.
Oficjalne komunikaty Kremla nie wspominają o mobilizacji. Według rosyjskich władz nie jest to potrzebne. Propagandowe przekazy przekonują, że działania, wcześniej nazywane "specjalną operacją", a od pewnego czasu otwarcie nazywane wojną, toczą się pomyślnie.
Według Katarzyny Chawryło, ekspertki z Ośrodka Studiów Wschodnich, w Rosji ciągle trwa "częściowa" mobilizacja, ogłoszona we wrześniu 2022 roku. Prowadzona jest systematycznie, a w jej ramach werbowani są głównie mieszkańcy regionów oddalonych od centrum kraju.
O planach nasilenia poboru do wojska w Rosji informuje ukraiński wywiad. Ma do niego dojść w czerwcu, kiedy Moskwa ma zamiar zwiekszyć szeregi swojej armii o 300 tysięcy poborowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Mobilizacja wciąż przebiega przede wszystkim na prowincji, gdzie dla mężczyzn wysokie wynagrodzenie i status bohatera są zachętą. Władze prowadzą grę pozorów, starając się utrzymać spokój społeczny. Z przekazu bowiem wynika, że wojna jest punktowa i nie dotyczy wszystkich Rosjan - mówi analityczka.
To świadome ruchy. Mieszkańcy miast są bardziej świadomi i krytyczni. Kreml stara się nie prowokować sprzeciwu obywateli.
Rosja znów pójdzie na Kijów
Na rosyjskich kanałach w serwisie Telegram już jednak krążą informacje, że późną wiosną Władimir Putin, już znów "wybrany" przez naród na prezydenta, odważy się na krok, który zasili walczące w Ukrainie szeregi o nowych żołnierzy. Możliwe, że mobilizacja przeprowadzona zostanie bez jej ogłaszania.
To będzie konieczne do realizacji planu nowej ofensywy w Ukrainie. Rosjanie będą próbowali za wszelką cenę przełamać obronę ukraińską i zająć nowe tereny.
Na pierwszy ogień pójdą ziemie, które były już zaanektowane przez Rosję, ale zostały odbite przez ukraińskie wojsko. Od kilku tygodni bardzo intensywnie ostrzeliwany jest Charków i Odessa. - W mojej ocenie, jeżeli ofensywa będzie przebiegała po myśli Rosjan, będą chcieli zająć nie tylko miasta w pobliżu frontu, ale również ponownie uderzyć na Kijów - mówi ekspertka OSW.
Odmowa udziału w wojnie to nadal odosobnione przypadki. Zdarzały się protesty, demonstracje lub buntownicze wystąpienia regularnego wojska, ale te społeczne reakcje szybko udawało się zniwelować.
Rozpętany przez Związek Radziecki krwawy konflikt w Afganistanie zakończyły protesty środowisk kobiecych, przerażonych liczbą ofiar wojennych. Powstał Komitet Matek Żołnierzy, który doprowadził do wycofania armii z kraju, z którego wracały całe transporty trupów, określanych kryptonimem "ładunek 200".
Tym razem ta organizacja kobiet, która wcześniej stanowiła poważną społeczną siłę w Rosji, nie podjęła żadnych oficjalnych działań. Od lutego 2022 roku, od początku wojny z Ukrainą, działaczki Komitetu Matek Żołnierzy, wcześniej aktywne w mediach społecznościowych i uczestniczące w cotygodniowych otwartych spotkaniach w kilku przedstawicielstwach w dużych miastach w Rosji, nie zabierają głosu i nie odpowiadają na mejle.
Źródło: PolskieRadio24