NA ŻYWO

Ukraińcy torpedują rafinerie. Najnowszy raport potwierdza straty [RELACJA NA ŻYWO]

Ataki na rosyjskie rafinerie
Ataki na rosyjskie rafinerie
Źródło zdjęć: © Moscow Times
Mateusz CzmielSara Bounaoui

11.04.2024 | aktual.: 12.04.2024 21:18

Wojna w Ukrainie trwa. Piątek to 779. dzień rosyjskiej inwazji. "Rosyjska gospodarka straciła co piątego dolara przychodów ze sprzedaży węglowodorów po ukraińskich atakach dronów, które sparaliżowały pracę największych rafinerii" - ogłasza "The Moscow Times". Portal powołuje się na comiesięczny raport Międzynarodowej Agencji Energetycznej, z którego wynika, że eksport ropy i produktów naftowych przyniósł Kremlowi 9,3 miliarda dolarów. W porównaniu z lutym przychody rosyjskiej gospodarki z ropy naftowej spadły o 20 proc., czyli o ponad 2 miliardy dolarów. Według szacunków Reutersa od stycznia do marca co najmniej 10 rafinerii zostało uszkodzonych przez drony. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Najważniejsze informacje
Relacja na żywo

Były podpułkownik Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wasilij Prozorow, który został ranny w wyniku eksplozji samochodu w Moskwie, żyje, jest przytomny i czuje się dobrze - twierdzi jego asystent w rozmowie z RIA Novosti. Bomba wybuchła, gdy Prozorow odpalił samochód. W sieci pojawiło się nagranie z momentu eksplozji.

Armia rosyjska przygotowuje się do corocznego szkolenia wojskowego dla żołnierzy rezerwy. - Szkolenie wojskowe, które odbędzie się w 2024 r., może stać się największym w ostatniej dekadzie pod względem liczby zaangażowanych mężczyzn - usłyszeli dziennikarze "The Moscow Times".

W Moskwie doszło do skandalu dyplomatycznego. W poniedziałek funkcjonariusze rosyjskiej policji wdarli się do mieszkania kirgiskiego dyplomaty, pobili jego żonę i nastraszyli dzieci. Kirgistan wystosował notę protestacyjną - poinformowało w piątek MSZ w Biszkeku.

8 kwietnia dwóch funkcjonariuszy policji wyważyło drzwi mieszkania radcy ambasady Kirgistanu w Rosji Manasa Żoldoszbekowa w celu sprawdzenia podstaw jego pobytu jako cudzoziemca na terytorium Federacji Rosyjskiej. Zażądali okazania dokumentów potwierdzających legalność pobytu.

Nawet po okazaniu paszportów i legitymacji dyplomatycznych funkcjonariusze policji zachowywali się agresywnie. Żona dyplomaty doznała obrażeń ciała, a jego małoletnie dzieci zostały zastraszone. Kirgistańskie media wiążą incydent z wciąż narastającymi szykanami wobec obywateli państw Azji Centralnej po ataku terrorystycznym w podmoskiewskim Krasnogorsku, do którego doszło 22 marca. Śmierć poniosło wówczas ok. 145 osób. Dzień później zaczęły się represje wobec zamieszkujących Rosję migrantów z państw Azji Środkowej - głównie Uzbeków, Kirgizów i Tadżyków. Są one sterowane przez władze, lecz znane są też przypadki pobić czy odmawiania kursów taksówką, gdy okazuje się, że kierowcą jest migrant z któregoś z wymienionych wyżej państw.

W piątek oficjalny komunikat na temat skandalu dyplomatycznego opublikowało MSZ Kirgistanu. "Podczas spotkania (w MSZ Rosji - PAP) strona kirgiska wyraziła zaniepokojenie działaniami funkcjonariuszy organów spraw wewnętrznych Federacji Rosyjskiej wobec członków rodziny radcy Ambasady Republiki Kirgistanu w Moskwie, które rażąco naruszyły postanowienia Konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych z 1961 roku. Zauważono również, że takie działania przeciwko akredytowanemu personelowi misji dyplomatycznej Republiki Kirgiskiej przez organy ścigania Federacji Rosyjskiej są niedopuszczalne, wymagają dokładnego zbadania i jak najszybszego postawienia winnych przed sądem" - zakomunikował resort dyplomacji w Biszkeku.

Przedstawiciele rosyjskiego MSZ wyrazili ubolewanie i zapowiedzieli, że na podstawie oficjalnej noty dyplomatycznej otrzymanej od strony kirgiskiej zostanie przeprowadzane postępowanie sprawdzające, a MSZ Kirgistanu zostanie poinformowane o jego wynikach.(

Powstanie Rada ds. Współpracy z Ukrainą wszechstronnie działająca na rzecz Ukrainy i jej odbudowy; premier Donald Tusk podpisał zarządzenie w tej sprawie - przekazał PAP Paweł Kowal (KO). Polityk poinformował, że został przewodniczącym Rady, a w jej skład wejdą również przedstawiciele biznesu.

"Premier podpisał już zarządzenie, powstanie Rada ds. Współpracy z Ukrainą, premier powołał mnie na jej przewodniczącego. Będzie to ciało społeczne, w skład którego wejdą przedstawiciele świata nauki, biznesu, administracji rządowej i samorządowej. Ten skład będzie kompletowany w najbliższych tygodniach" - powiedział PAP w piątek Kowal.

Według niego postanie także biuro, które będzie organizowało prace tej rady. "Rada będzie miała też swoje zespoły robocze i ja w najbliższym czasie będę zajmował się organizowaniem tych zespołów. Wkrótce dokładnie ustalimy zakres ich działania" - zaznaczył.

Według Kowala Rada "będzie też ciałem, które będzie w dużym stopniu pracowało wewnątrz Polski dlatego, że wiele aspektów odbudowy Ukrainy dotyczy wyjątkowego zaangażowania Polaków". "Chcemy stworzyć instytucję, która będzie działała wszechstronnie. Będzie też w sposób stały współpracowała z Polskim Instytutem Ekonomicznym i z Ośrodkiem Studiów Wschodnich" - powiedział Kowal.

"Jutro otwieramy oddział obsługujący Radę także na Podkarpaciu, bo chcemy, aby kwestie transgraniczne były jednym z elementów dobrej współpracy na przyszłość" - dodał.

Zaznaczył, że obecnie trwają prace organizacyjne Rady. "Prowadzimy rozmowy, organizujemy zespoły robocze. Rada będzie obsługiwana przez biuro premiera, powstaje jej sekretariat tak, by ta rada mogła być wszechstronnym wsparciem i odpowiadała podobnym instytucjom pełnomocników w innych krajach. Mam tu na myśli kraje G7, ale też państwa sąsiadujące z nami" - powiedział Kowal.

Jak zaznaczył, chodzi o to, by powołać instytucję, "która będzie w sposób bardziej całościowy podchodziła do stosunków polsko-ukraińskich". Wychodzimy z założenia, że są one wyjątkowe, nie tylko ze względu na kwestie historyczne, ale też na zaangażowanie Polski w pomoc broniącej się Ukrainie i na rolę Polski w procesie jej odbudowy" - podkreślił polityk.

Dodał, że celem działania rady jest doprowadzenie do tego, by jak najwięcej polskich firm, samorządów i organizacji pozarządowych uczestniczyło w procesie odbudowy Ukrainy.

Z ostatniej chwili

Alarmy w Ukrainie są odwoływane.

Władze USA zatwierdziły przekazanie przez Norwegię Ukrainie 22 samolotów bojowych F-16 lub ich części - podał portal Nettavisen. Według mediów amerykańska administracja zaakceptowała darowiznę łącznie 65 maszyn, w tym także z Danii i Holandii.

Jak pisze norweski portal, niejasne pozostaje, ile myśliwców F-16 trafi ostatecznie z Norwegii na Ukrainę z uwagi na ich stan techniczny. "Kilka kadłubów niekoniecznie jest już zdatnych do lotu, ale mogą być przydatne jako części zamienne" - zauważa Nettavisen.

Dziennikarze dywagują, że w Norwegii sprawnych powinno być co najmniej 12 samolotów F-16, gdyż taka liczba miała trafić do USA na podstawie zawartej w 2021 roku umowy z firmą szkoleniową Draken International. Ostatecznie do transakcji ma nie dojść.

Oficjalnie rzecznik prasowy norweskiego ministerstwa obrony Lars Gjemble poinformował jedynie, że "przekazana zostanie pewna liczba samolotów F-16 w ramach międzynarodowej współpracy". "Ilość i termin zostaną uzgodnione ze stroną ukraińską" - zazaczył.

Na początku stycznia Norwegia wysłała do Danii, gdzie trwają szkolenia pilotów i personelu naziemnego z Ukrainy, kilka myśliwców. Duńskie władze informowały, że ich pierwsze samoloty F-16 zostaną dostarczone ukraińskim siłom powietrznym latem tego roku.

Aktualna mapa:

TG
TG© Licencjodawca

Rosjanie poderwali myśliwce MiG-31. Za kilka minut w całym kraju zawyją syreny.

Z ostatniej chwili

Alarm powietrzny w Kijowie.

"W ciągu następnych kilku miesięcy może nastąpić upadek obrony Ukrainy i armii ukraińskiej" - pisze agencja Bloomberg, która rozmawiała z zachodnimi urzędnikami. Powodem jest brak wsparcia z USA. - Ukraina znajduje się w najbardziej bezbronnym momencie od lutego 2022 r. - mówią oficjele.

Mapa alarmów w Ukrainie.

TG
TG© Licencjodawca

"Rosyjska gospodarka straciła co piątego dolara przychodów ze sprzedaży węglowodorów po ukraińskich atakach dronów, które sparaliżowały pracę największych rafinerii" - ogłasza The Moscow Times.

Portal powołuje się na comiesięczny raport Międzynarodowej Agencji Energetycznej, z którego wynika, że eksport ropy i produktów naftowych przyniósł Kremlowi 9,3 miliarda dolarów.

W porównaniu z lutym przychody rosyjskiej gospodarki z ropy naftowej spadły o 20 proc., czyli o ponad 2 miliardy dolarów. Według szacunków Reutersa od stycznia do marca co najmniej 10 rafinerii zostało uszkodzonych przez drony.

Kolejna seria alarmów w obwodzie biełgorodzkim w Rosji.

Chociaż prezydent Francji Emmanuel Macron buduje swój wizerunek jednego z najzagorzalszych obrońców Ukrainy, władze w Paryżu zakupiły w ciągu trzech pierwszych miesięcy br. najwięcej w Europie gazu skroplonego (LNG) z Rosji; Kreml zarobił na tych transakcjach ponad 600 mln euro - ujawnił portal Politico.

Francja nie jest jedynym państwem Unii Europejskiej, które wciąż importuje rosyjski LNG. Takich krajów jest co najmniej dziewięć, lecz to właśnie rząd w Paryżu zajmuje pierwsze miejsce w UE zarówno pod względem wolumenu importu gazu skroplonego z Rosji w br. (1,5 mln ton), jak też wzrostu wielkości tych zakupów w porównaniu z analogicznym okresem w roku ubiegłym - powiadomił portal, powołując się na dane think tanku Centre for Research on Energy and Clean Air (CREA) z siedzibą w Helsinkach.

Jak poinformowano, trzy państwa, które zajmują kolejne miejsca na liście największych odbiorców rosyjskiego LNG - Belgia, Hiszpania i Holandia - zadeklarowały, że podejmą kroki na rzecz ograniczenia tych dostaw, ale jednocześnie podkreśliły, że wszystkie kraje UE powinny działać w tej kwestii jednomyślnie. Tymczasem Francja nie spieszy się z takimi decyzjami, ponieważ koncern TotalEnergies jest związany z rosyjskimi producentami gazu długoterminowymi kontraktami.

Francuska firma energetyczna posiada 20 proc. udziałów w projekcie Jamał LNG, zarządzanym przez rosyjski koncern Nowatek. Zgodnie z warunkami umowy TotalEnergies musi nabywać z tego źródła co najmniej 4 mln gazu skroplonego rocznie do 2032 roku. Poza tym należy pamiętać, że wiodący francuski koncern, jako "potęga energetyczna", jest "bardzo, bardzo uważnie" słuchany przez władze w Paryżu - zauważyło Politico.

Rząd Francji tłumaczy, że szybka zmiana dotychczasowej sytuacji na rynku gazowym byłaby trudna nie tylko ze względu na długoterminowe zobowiązania TotalEnergies, ale także z uwagi na konieczność utrzymania niezakłóconych dostaw dla gospodarstw domowych - czytamy na portalu.

Francja z pewnością mogłaby zrobić więcej na rzecz europejskiej solidarności w kontekście relacji z Rosji. Trudno to zrozumieć - przyznali eksperci i dyplomaci, cytowani przez Politico.

"Nie może tak być, że Francja z jednej strony mówi, że musimy być nieprzejednani wobec Rosji, a z drugiej strony płaci jej duże pieniądze" - ocenił jeden z rozmówców serwisu z kręgów dyplomatycznych, pragnący zachować anonimowość.

Dyskusja wokół zakupów gazu przez Francję następuje w momencie, w którym Komisja Europejska rozpoczyna przygotowania do przyjęcia 14. pakietu sankcji wobec Rosji. Za wprowadzeniem zakazu importu LNG z tego państwa opowiadają się Polska i kraje bałtyckie, ale wydaje się mało prawdopodobne, by udało się przeforsować taki zapis - prognozuje Politico.

W ostatnich miesiącach prezydent Macron zaostrzył retorykę w odniesieniu do Moskwy, rezygnując - przynajmniej oficjalnie - z prób poszukiwania kontaktów dyplomatycznych z Kremlem. Pod koniec lutego francuski przywódca zadeklarował, że pokonanie Rosji jest niezbędne dla zagwarantowania bezpieczeństwa w Europie. Dodał również, że w przyszłości nie należy wykluczać wysłania zachodnich wojsk lądowych na Ukrainę.

Ukraiński przemysł zbrojeniowy pozbawił Rosję jednej z najważniejszych przewag na froncie, ponieważ zdołał skopiować rosyjskie drony kamikadze Lancet, wdrożyć ich masową produkcję i skutecznie wykorzystać je na polu walki - powiadomił niemiecki dziennik "Bild".

Bezzałogowce ZALA Lancet to najpotężniejsze drony szturmowe produkowane w Rosji. Ukraińska firma zbrojeniowa CDET, która stworzyła własną wersję tego uzbrojenia, znaną jako Ukro-Lancet, wykonała niemal identyczną kopię rosyjskiej maszyny - ujawnił w czwartek korespondent "Bilda" Julian Roepcke, zajmujący się również oceną sytuacji na froncie na podstawie materiałów foto i wideo oraz analizy zdjęć satelitarnych.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) poinformowała we wtorek o skutecznych atakach za pomocy dronów na systemy obrony powietrznej wroga, przeprowadzonych w odległości 10-30 km za linią frontu. Duża precyzja tych uderzeń, ciągłe korekty kursu bezzałogowców i niestandardowe zabiegi na rzecz ukrycia szczegółów technicznych operacji wskazują na to, że Ukraina wykorzystała zupełnie nową broń, czyli właśnie Ukro-Lancety - zauważył Roepcke.

Drony lancet
Drony lancet© TG

Drony Lancet, produkowane przez koncern z rosyjskiego Iżewska i kosztujące około 35 tys. dolarów za sztukę, są w stanie zniszczyć wielokrotnie droższe zachodnie uzbrojenie, takie jak czołgi Leopard 2 czy samobieżne haubicoarmaty Caesar. Co gorsza, trudno się przed nimi skutecznie bronić. Jest to jedno z największych zagrożeń, z jakimi zetknęliśmy się dotychczas na froncie - przyznali w czerwcu 2023 roku ukraińscy żołnierze z czterech różnych pododdziałów sił artylerii w rozmowie z agencją Reutera.

Najeźdźcy zintensyfikowali ataki za pomocą dronów Lancet późną wiosną i wczesnym latem ubiegłego roku. W ocenie wielu ekspertów ds. wojskowości te relatywnie tanie bezzałogowce okazały się skuteczne nie tylko w starciach z zaawansowanym pod względem technologicznym uzbrojeniem z Zachodu, lecz także m.in. z ukraińskimi myśliwcami i okrętami wojennymi.

Aktywiści z organizacji Greenpeace poinformowali w piątek o przeprowadzeniu na Morzu Bałtyckim w pobliżu Gotlandii akcji protestacyjnej przeciwko 125-metrowemu tankowcowi, który z tego miejsca zaopatruje w paliwo tzw. rosyjską flotę cieni. Sprawą możliwego wandalizmu zajęła się szwedzka policja.

Biełgorod i region: w rejonie doszło do eksplozji. Uszkodzony został prywatny dom.

Syreny wyją w obwodzie biełgorodzkim i Biełgorodzie - gubernator.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainierosjabiałoruś