Świat"Sytuacja nie jest normalna". Ekspert zagalopował się w rosyjskiej TV

"Sytuacja nie jest normalna". Ekspert zagalopował się w rosyjskiej TV

Na antenie rosyjskiej telewizji państwowej doszło do niecodziennej sytuacji. Jeden z ekspertów przyznał, że pozycja Rosji na arenie międzynarodowej jest obecnie fatalna. - Cały świat jest przeciwko nam, nawet jeśli nie chcemy tego przyznać - powiedział gość programu.

Inwazja na Ukrainę sprawiła, że nawet w rosyjskiej telewizji państwowej można usłyszeć o jej negatywnych skutkach
Inwazja na Ukrainę sprawiła, że nawet w rosyjskiej telewizji państwowej można usłyszeć o jej negatywnych skutkach
Źródło zdjęć: © Twitter
Radosław Opas

Rosyjska telewizja zdążyła już przyzwyczaić świat do tego, że relacjonując wojnę w Ukrainie, powiela niezliczone kłamstwa Kremla. Tym razem niespodziewanie jeden z komentatorów stacji Rossija 1 postanowił powiedzieć kilka słów prawdy i przedstawił widzom, w jak niekorzystnej sytuacji jest aktualnie Rosja.

- Sytuacja ze strategicznego punktu widzenia wygląda tak, że ukraińska armia może uzbroić milion osób. Jak sami mówią, to dla nich nie problem zmobilizować tyle ludzi. (…) Kiedy wsparcie ze strony Europy zacznie w pełni działać, to niedługo będziemy musieli zacząć rozpatrywać ten milion ukraińskich żołnierzy jako rzeczywistość. Musimy wkalkulować, że sytuacja dla nas wyraźnie się pogorszy - stwierdził podczas programu analityk wojskowy i emerytowany pułkownik Michaił Khodarenok.

Jak podkreślił, największy problem z wojskowością i sytuacją polityczną Rosji jest taki, że znajduje się ona w "totalnej, geopolitycznej izolacji". - Cały świat jest przeciwko nam, nawet jeśli nie chcemy tego przyznać. (…) Sytuacja nie jest normalna - dodał.

Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.

Nawalny: rosyjskie media milczą o sankcjach na otoczenie Putina

W piątek Wielka Brytania nałożyła indywidualne sankcje na 12 osób z najbliższego otoczenia rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, w tym jego byłą żonę, Ludmiłę Putin i Alinę Kabajewą, uważaną za obecną partnerkę i matkę jego dzieci.

Lider rosyjskiej opozycji i więzień polityczny Kremla Aleksji Nawalny wskazał, że oficjalne media rosyjskie milczą na ten temat. "Właśnie to pokazuje, jak słuszne było posunięcie Wielkiej Brytanii, premier Boris Johnson i minister spraw zagranicznych Liz Truss" - skomentował rosyjski opozycjonista na Twitterze.

Nawalny podkreślił, że tego typu sankcje spotykają się z poparciem rosyjskich obywateli, którzy z zadowoleniem przyjęliby nawet bardziej radykalne kroki Zachodu. Dodał, że odniesienie się rosyjskich mediów do posunięć Wielkiej Brytanii wywołałoby też słuszne pytania o to, jak to się stało, że partnerka Putina i jej rodzina są miliarderami, którzy na dodatek z jakichś powodów trzymają swoje fortuny na "wrogich terytoriach".

Przeczytaj również:

Zobacz też: Grozi nam globalna militaryzacja. "Putin złamał największe tabu"

Wybrane dla Ciebie