Partyzanci w Ukrainie wysadzili pociąg pancerny Rosji. "Trwa liczenie ofiar"
Ukraińskie media informują, że w okupowanym przez Rosjan Melitopolu doszło do eksplozji. Według lokalnych służb celem ataku partyzantów był pociąg pancerny przewożący wojska Putina. Skład stał się "stalową trumną" dla rosyjskich żołnierzy. Ofiarami ukraińskiej dywersji miało paść także dwóch wysokich rangą Rosjan.
Rosyjskie wojska nie tylko mierzą się z regularną ukraińską armią. Siły okupanta muszą się także liczyć z działającymi na ich tyłach dywersantami i sabotażystami, których działania przyczyniają się do niepowodzeń sił Putina.
Najczęściej obierają oni za cel logistykę rosyjskiej armii, niszcząc infrastrukturę, magazyny, czy też same pojazdy. Tym razem według doniesień ukraińskich mediów, oddziałom operującym w Melitopolu udało się zniszczyć rosyjski pociąg pancerny. Pociągiem miały podróżować akurat jednostki wojsk okupanta.
Ukraińscy dywersanci działają na tyłach wojsk rosyjskich
Jak podaje portal pravda.com.ua lokalni dziennikarze potwierdzili, że ukraińscy partyzanci zdalnie uderzyli w pociąg pancerny w pobliżu fabryki amunicji w Melitopolu. Pociąg miał się składać z dziesięciu wagonów. W wyniku wybuchu zniszczony miał zostać wagon, w którym podróżowali rosyjscy żołnierze. Zniszczone miały zostać także tory, co doprowadziło do zakłócenia ruchu kolejowego.
Anton Heraszczenko, doradca szefa resortu spraw wewnętrznych Ukrainy doniósł na Twitterze, że "trwa liczenie ofiar". Oficjalnych danych na temat eksplozji nie podano. Strona rosyjska milczy w tej sprawie.
Rano 18 maja administracja wojskowa obwodu zaporoskiego potwierdziła, że partyzanci w Melitopolu wyeliminowali dwóch rosyjskich dowódców "wysokiego szczebla".
Zobacz też: Rosjanie mają się czego bać? Gen. Skrzypczak o zapowiedziach Ukraińców