Strzelanina w Newtown; największa masakra ostatnich lat
W ostatnich latach w Stanach Zjednoczonych wielokrotnie dochodziło do sytuacji, gdy w miejscach publicznych - także w szkołach - padały strzały. Ofiarami byli bezbronni ludzie, w tym dzieci. Zwykle odżywa wówczas publiczna dyskusja o powszechnym dostępie do broni.
Zdaniem niektórych Amerykanów, prawo jest zbyt liberalne, natomiast według większej części społeczeństwa, możliwość posiadania broni jest zdobyczą demokracji.
Jednym z największych masowych zabójstw na terenie placówek oświatowych w historii USA, była masakra w 1999 roku w Columbine High School. 20 kwietnia 1999 roku do liceum znajdującym w pobliżu miast Littleton i Denver w stanie Kolorado, weszli dwaj nastoletni uczniowie tej szkoły. Eric Harris i Dylan Klebold za pomocą broni palnej zamordowali dwunastu rówieśników i jednego nauczyciela, 24 osoby zostały ranne. Sprawcy popełnili samobójstwo, zanim do budynku wkroczyła policja.
Niedawno, w lipcu tego roku, powszechny szok wywołał tragiczny finał premiery filmu "Mroczny rycerz powstaje". Do kina na przedmieściach Denver, gdzie odbywała się projekcja, wszedł napastnik w masce gazowej, który najpierw rozpylił gaz, a potem otworzył ogień w kierunku widowni. Według relacji świadków, strzelał na oślep. Zabił 12 osób i 38 ranił. Wstrząsające były okoliczności tego wydarzenia, ponieważ mężczyzna miał na głowie maskę, która imitowała postać z filmu Bane’a, głównego wroga Batmana. Wiele osób było przekonanych, że jego pojawienie się w sali kinowej jest specjalnym chwytem reklamowym. Sprawcą był 24-letni James Holmes.
Także w tym roku, 2 kwietnia, 43-letni Koreańczyk zabił siedem osób, a trzy ranił na chrześcijańskim uniwersytecie Oikos w Kalifornii w Stanach. Następnie oddał się w ręce policji. Sprawca strzelał metodycznie do ofiar ustawionych pod ścianą.
Wcześniej, w lutym 2012 roku doszło do strzelaniny w szkole średniej koło Cleveland w stanie Ohio. Kilkunastoletni uczeń strzelał w stołówce Chardon High School. Postrzelił pięcioro uczniów, a zabił trzy osoby.
Pięć lat temu, w kwietniu 2007 roku południowokoreański student Cho Seung-hui, dokonał masakry 32 uczniów i pracowników uniwersytetu Virginia Tech w USA. Potem popełnił samobójstwo. Według śledczych, jego motywy działania miały podłoże psychopatologiczne.
Z kolei w marcu 2005 roku 15-letni uczeń szkoły w Red Lake w stanie Minnesota, zastrzelił 10 osób i ranił kilkanaście, potem popełnił samobójstwo. Szaleniec był uzbrojony w dubeltówkę i pistolet należące do jego dziadka, którego zabił razem z przebywającą z nim kobietą. Następnie pojechał samochodem do szkoły i po zastrzeleniu ochroniarza wtargnął do środka. Po masakrze ciało napastnika znaleziono w jednej z klas.