Ukraiński żołnierz zaczął strzelać z kałasznikowa. Zabił 5 kolegów
Żołnierz Ukraińskiej Gwardii Narodowej z nieznanych powodów otworzył ogień do ludzi. Doszło do rozlewu krwi. Incydent miał miejsce w fabryce wojskowej w środkowej Ukrainie w czwartkowy poranek. Sprawca jest poszukiwany.
Żołnierz otworzył ogień z karabinu kałasznikow. Śmierć w wyniku ostrzału poniosło pięć osób. Ofiary to koledzy napastnika i ochroniarze w zakładach militarnych Jużmasz (ukraińska nazwa to Piwdenmasz) w mieście Dniepr (Dnipro)
Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Jest poszukiwany. Informację, jak donosi portal aljazeera.com, potwierdziło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, dodając: "W rezultacie zginęło pięć osób, a kolejne pięć zostało rannych". Policja szuka zbiegłego żołnierza.
Do niespodziewanej reakcji żołnierza doszło podczas wydawani broni strażnikom. Ofiarami są ochroniarze i wojskowi, pracujący na terenie fabryki militarnej Jużmasz/Piwdenmasz.
Ukraiński żołnierz zabił pięciu kolegów, a pięciu ranił
To duże zakłady, w których produkuje się rakiety i silniki do ich napędu. Kilka lat temu o zakładach było głośno z powodu spekulacji na temat źródła pochodzenia rakiet używanych przez Koreę Północną. Według ekspertów broń wykorzystywana podczas udanych prób północnokoreańskich pocisków balistycznych o teoretycznie międzykontynentalnym zasięgu pochodziła z czarnorynkowych zakupów silników rakietowych, pochodzących zapewne właśnie z ukraińskich linii produkcyjnych. Wówczas o zaopatrywanie się w tym źródle podejrzewano Rosję.
Nie wiadomo, co doprowadziło do tragicznego incydentu w fabryce. Napięta sytuacja na granicach Ukrainy powoduje, że siły militarne Ukrainy od wielu tygodni są w stanie najwyższej gotowości bojowej.