Oświadczenie Bidena po dramatycznych wydarzeniach pod Chicago
Prezydent USA zabrał głos po strzelaninie, do której doszło pod Chicago podczas parady z okazji Dnia Niepodległości. Joe Biden przyznał, że jest zszokowany z powodu masakry w Highland Park. Zapowiedział, że nie zrezygnuje z walki z "epidemią przemocy związanej z bronią palną".
"Jill (pierwsza dama USA - red.) i ja jesteśmy zszokowani bezsensowną przemocą z użyciem broni palnej, która ponownie przyniosła cierpienie amerykańskiej społeczności w ten Dzień Niepodległości" - napisał prezydent USA w oświadczeniu.
"Nie poddam się w tej walce"
Biden dodał, że jest w kontakcie z władzami Highland Park oraz gubernatorem stanu Illinois. Poinformował, że zaoferował im "pełne wsparcie rządu federalnego" w ściganiu sprawcy.
- Niedawno podpisałem pierwszą znaczącą reformę dotyczącą broni palnej od prawie 30 lat, która zawiera działania, które uratują ludziom życie. Ale jest znacznie więcej pracy do wykonania i nie poddam się w walce z epidemią przemocy związanej z bronią palną - oświadczył Biden.
Masakra podczas parady z okazji Dnia Niepodległości
Prezydent USA skomentował w ten sposób poniedziałkową masakrę w Highland Park na przedmieściach Chicago, gdzie nieznany sprawca otworzył ogień do uczestników corocznej parady z okazji Dnia Niepodległości.
Jak wynika z ostatnich informacji, mężczyzna zabił sześć osób i ponad 30 ranił, używając "karabinu o dużej mocy".
Podejrzany o dokonanie strzelaniny został zidentyfikowany przez policję. To 22-letni Robert Crimo. Mężczyzna został zatrzymany przez policję.
Zobacz też: Na to liczą Niemcy? Ekspert mówi, jak może się zakończyć wojna