Strajk nauczycieli zawieszony, ale to nie koniec. Inne grupy chcą połączyć siły z pedagogami
Wrzesień. Ten miesiąc może być przełomowy nie tylko dla nauczycieli, którzy w tym czasie mogą odwiesić swój strajk. Ramię w ramię z nimi protestować chcą opiekunowie niepełnosprawnych i pracownicy sądownictwa. Inne grupy nie wykluczają, że również do nich dołączą, jeśli padnie taka propozycja. - Trzeba walczyć wspólnie - mówi WP Iwona Hartwich.
29.04.2019 | aktual.: 29.04.2019 06:40
Nauczyciele przerobili strajk. Po osiemnastu dniach walki wiedzą już, jak się przygotować i na co zwracać uwagę. Mimo zawieszenia akcji strajkowej czują się zjednoczeni. Silniejsi niż kiedykolwiek.
Sławomir Broniarz, szef ZNP, zawieszając strajk nauczycieli mówił: - Panie Premierze Morawiecki, dajemy panu czas do września. Czekamy na konkretne rozwiązania.
Nauczyciele mówią już o wrześniu jako momencie, w którym strajk miałby powrócić, jeśli nic się nie zmieni. Ten miesiąc może okazać się przełomowy nie tylko dla nich. Bo przecież lekcję pod tytułem "protest" odrobili także niepełnosprawni i ich opiekunowie, pracownicy sądów i prokuratur czy lekarze rezydenci. Obecnie do strajku szykują się też pracownicy socjalni. A fizjoterapeuci już zapowiedzieli, że rozpoczną protest głodowy od połowy maja.
"Tak" pracowników sądownictwa
Spytaliśmy te grupy, co myślą o wspólnym proteście we wrześniu. - Gdyby pomysł wspólnego protestu sfery budżetowej się zrodził, to jestem pierwsza, która by w tym brała udział i jeszcze pomogłabym to zorganizować - mówi WP Edyta Odyjas, przewodnicząca MOZ NSZZ "Solidarność" Pracowników Sądownictwa. - W takim kierunku idziemy i myślę, że tak będzie. Jestem za połączeniem sił wielu branż. Nie powinniśmy patrzeć na szyldy, tylko wznieść się ponad to. Jest dyskryminacja, jest nierówne traktowanie w zatrudnieniu. To są punkty wspólne chociażby z nauczycielami - dodaje.
- Mamy strasznie zaniżoną wartość jako społeczeństwo. Pracownicy sądownictwa nie są tutaj wyjątkiem. Ponadto są wypaleni. Jest wśród nich grupa, która wstaje codziennie do pracy, bo musi mieć na chleb. Druga grupa podchodzi do wszystkiego obojętnie, ich nadzieja na lepsze jutro już umarła. Trzecia grupa, ludzie młodzi, są asertywni, mówią głośno: "nie podoba mi się" i odchodzą. I jest ostatnia grupa tych, którzy mówią: "nie podoba mi się" i walczą. Tą ostatnią grupą jesteśmy my. Może wspólny protest zjednoczyłby budżetówkę - podsumowuje.
Akcje protestacyjne pracownicy sądów rozpoczęli w grudniu ubiegłego roku. Po kilku dniach dołączyli do nich pracownicy prokuratur. Tu jasnej deklaracji nie otrzymaliśmy. - Jeśli pojawi się konkretna propozycja, by wspólnie z nauczycielami strajkować, na pewno się nad tym pochylimy. Będziemy rozważać przystąpienie do takiej akcji, bo stoimy na stanowisku, że problem niskich płac dotyczy całej sfery budżetowej - powiedział WP Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
Należy także podkreslić, że pracownicy prokuratury i sądów są urzędnikami. Prawo zakazuje im strajku w takiej formie, w jakiej strajkują nauczyciele. Nie mogą zbiorowo powstrzymać się od wykonywania pracy. Mogliby jednak połączyć siły w innej formie. W formie protestu.
Zobacz także
Opiekunowie niepełnosprawnych także z mocnym "tak"
A protest prowadzili także niepełnosprawni i ich opiekunowie, okupując Sejm przez czterdzieści dni. - Absolutnie chcielibyśmy razem protestować. Czekaliśmy na taki sygnał. Powiem szczerze, że nawet myślałam, żeby dołączyć do nauczycieli od maja. We wrześniu jak najbardziej tak - deklaruje w rozmowie z Wirtualną Polską Iwona Hartwich, obrończyni praw osób niepełnosprawnych i ich opiekunów.
- Te grupy, które zostały pominięte i perfidnie oszukane, powinny się zjednoczyć. Trzeba wspólnie walczyć, to ma sens. Zdanie naszej grupy, która protestowała w Sejmie, jest takie, że nie wyobrażamy sobie, by te osoby, które teraz rządzą, poniżały nas i doznawały zaszczytu bycia u władzy - dodaje. - Powinniśmy się wszyscy spotkać i każda z grup powinna wyłożyć wszystkie problemy, wszystkie bolączki, konkrety. Z czym się borykamy, co nie zostało załatwione, co zostało obiecane. I później wspólnie powinniśmy działać - podsumowuje. 23 maja osoby niepełnosprawne i ich opiekunowie będą protestować w stolicy.
CZYTAJ TEŻ: Strajk nauczycieli zawieszony. Jak będzie od poniedziałku? "18 godzin przy tablicy, poza tym nie robimy nic"
Innego zdania są rezydenci. - My nie rozpatrujemy tego. To, co robią nauczyciele, to ich sprawa, my działamy niezależnie. Nauczyciele walczą o swoje słuszne postulaty, my o swoje. To nie jest coś, co możemy wspólnie załatwić. Oczywiście popieramy się wzajemnie, ale to nie jest sytuacja, gdzie związki zawodowe dogadują się ze sobą i tworzą ogólnopolski strajk. To moim zdaniem nigdy nie będzie miało miejsca - powiedział WP rzecznik prasowy Porozumienia Rezydentów OZZL Marcin Sobotka.
Przypomnijmy: lekarze rezydenci przez kilka miesięcy prowadzili protest. Zdecydowali się również na głodówkę, która trwała 29 dni. Ich akcja zakończyła się 8 lutego, gdy podpisali porozumienie z Ministerstwem Zdrowia. Te jednak nie wywiązuje się z zapisów porozumienia. W związku z tym rezydenci zapowiadają kolejną akcję protestacyjną.
Zobacz także
Pracownicy socjalni i fizjoterapeuci
Do swoich akcji szykują się również pracownicy socjalni i fizjoterapeuci. Ta pierwsza grupa zbiera obecnie deklaracje dotyczące udziału związków zawodowych oraz osób niezrzeszonych w ogólnopolskim strajku pomocy społecznej. Fizjoterapeuci już zapowiedzieli, że 7 maja będą masowo oddawać krew, a w połowie miesiąca rozpoczną głodówkę.
Ich też spytaliśmy, czy dołączyliby do wspólnej akcji protestacyjnej. - Punktem wspólnym dla nas wszystkich jest walka o godność i wyższe wynagrodzenia. To słuszne, że każdy zawód walczy o swoje racje. Oczywiście wspieramy nauczycieli, zgadzamy się, że oświata potrzebuje zmian. Ale wspólny strajk? Trudno mi na dziś rozważać tę opcję - mówi WP Maria Kamińska, sekretarz Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej.
- Jeżeli władza będzie tak obiecywała, jak obiecuje, to ludzie z wielu środowisk wyjdą na ulicę. Bo nie wytrzymają. Walczymy o wspólną rzecz - godność. Jeśli chodzi o wspólny protest z nauczycielami, to na ten moment nie mogę niczego zadeklarować, ale wszystko jest możliwe - wyznaje nam Tomasz Dybek, przewodniczący zarządu krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii.
O to, czy wspólny protest ma szansę się odbyć, spytaliśmy prezesa zachodniopomorskiego okręgu ZNP Adama Zygmunta. Protestował on z nauczycielami również w 1993 roku, ma za sobą wiele akcji strajowych i protestacyjnych.
- Nie wiem, jak kolega Broniarz będzie to dalej rozgrywał. Na pewno coś się będzie działo. Chciałbym też, żeby była jedność. Ale wszystko zależy od potrzeb różnych grup. Jakaś centrala związkowa musiałaby narzucić tryb tej walki - ocenia. I dodaje, że w latach 90. były próby zjednoczenia różnych grup zawodowych, wspierali się. - Był taki potężny protest, w którym uczestniczyliśmy, obok chociażby górników czy policjantów - wspomina.
W poniedziałek nauczyciele wrócili do szkół. Ale broni nie składają. I, jak widać, mogą powiększyć armię.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl