Upadły aktor uwierzył propagandzie. Doczekał się nagrody
Amerykański aktor, scenarzysta, producent filmowy, a ostatnio wielki orędownik kremlowskiej polityki Steven Seagal dostał order przyjaźni od samego rosyjskiego dyktatora Władimira Putina. W specjalnym dekrecie uzasadniano powód jego przyznania.
Zbrodniarz wojenny Władimir Putin podpisał dekret o nadaniu "Orderu Przyjaźni" amerykańskiemu aktorowi oraz "specjalnemu przedstawicielowi MSZ Rosji ds. rosyjsko-amerykańskich stosunków humanitarnych".
Nagroda od samego dyktatora
Za co Seagal dostał nagrodę? Jak czytamy w dekrecie "za wielki wkład w rozwój międzynarodowej współpracy kulturalnej i humanitarnej" oraz "wieloletnią owocną działalność".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To miasto jest symbolem. Generał pytany o jego wyzwolenie
Seagal wrócił do Rosji tuż po tym, jak jego przywódca wypowiedział Ukrainie bestialską i krwawą wojnę. Od 2016 roku ma paszport rosyjskiego obywatela, który otrzymał od samego Putina.
Seagal wykorzystywany przez propagandę
Skompromitowany aktor zaczął być ekspertem w programach rosyjskiej propagandy. Seagal odwiedził tam tzw. obóz filtracyjny w Ołowience, w którym przetrzymywano, torturowano i mordowano ukraińskich jeńców wojennych z Azowstalu.
W programie prowadzonym przez pupila Putina Władimira Sołowiowa Seagal twierdził, że rozsiewane są nieprawdziwe informacje o konflikcie w Ukrainie. - Przeprowadziłem śledztwo i zdałem sobie sprawę, że 98 proc. informacji publikowanych o Ukrainie jest autorstwa ludzi, którzy w ogóle tam nie byli. Wszyscy otrzymują wiadomości prosto z farm trolli (...) Fake newsy są gorsze niż broń nuklearna - mówił. Seagal miał też widzieć "setki nazistów".
W połowie lutego głośno było o polskim pseudocelebrycie Ivanie Komarenko. W 2010 r. przyjął polskie obywatelstwo, zrzekając się jednocześnie rosyjskiego. Aktualnie cieszy się pobytem w Rosji i tamtejszą "wolnością słowa". Nawiązał do zablokowania w Polsce prawicowego portalu.
źródło: RIA Novosti / TASS / PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski