Wyspa Węży. Bayraktar zestrzelił śmigłowiec podczas rozładunku wojsk
Ukraiński Bayraktar zestrzelił rosyjski śmigłowiec na Wyspie Węży. Do trafienia w jednostkę powietrzną doszło w momencie rozładunku żołnierzy. Nieco wcześniej ukraińskie siły były zwycięskie w starciu nieopodal Wyspy Węży. Dronami Bayraktar trafiono rosyjski okręt desantowy typu Serna oraz dwie łodzie desantowo-szturmowe typu Raptor.
Ukraiński Bayraktar trafił w rosyjski śmigłowiec Mi-8 podczas rozładunku wojsk na Wyspie Węży. Na poniższym nagraniu widzimy śmigłowiec unoszący się na Wyspą Węży. Po chwili zostaje trafiony przez droga Bayraktar, który znajdował się nad nim.
Yaroslav Trofimov, ukraiński korespondent "The Wall Street Journal" nazywa Wyspę Węży strzelnicą, ponieważ w jej okolicy niszczone są kolejne rosyjskie jednostki lotnicze i wodne.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wcześniej Dowództwo Operacyjne "Południe" poinformowało o trafieniu trzech rosyjskich jednostek wodnych na Morzu Czarnym. Ukraińskie Bayraktary zniszczyły rosyjski okręt desantowy Serna oraz dwie łodzie szturmowe Raptor. Do trafienia trzech jednostek przez drony doszło nieopodal Wyspy Węży.
Rosyjskie statki zestrzelone przez Bayraktary
Portal Ukraińska Pravda pisze o celnych atakach Bayraktarów. Ponadto oprócz zniszczenia dwóch łodzi desantowo-szturmowych Raptor, udało się jeszcze znacznie uszkodzić trzecią łódź tego typu.
Zobacz także: Stalin wywiózł cały naród na Syberię. Mało znana historia z czasu II wojny światowej
Ukraińskie dowództwo poinformowało również, że 46 członków rosyjskich załóg zostało "usuniętych" z jednostek wodnych.
Z kolei w sobotę 7 maja ukraińskie Ministerstwo Obrony podało, że dron Bayraktar zestrzelił rosyjską łódź desantową, a także dwa systemy rakiet przeciwlotniczych typu Thor.
Źródło: Ukraińska Pravda
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski