Środkowy palec, czyli koniec Joanny Lichockiej? Polacy nie mają wątpliwości, ale PiS woli milczeć
Posłanka Joanna Lichocka pokazała środkowy palec, a teraz Polacy pokazali, co o tym myślą. Większość chce, żeby została z PiS wyrzucona. Za to politycy PiS sondaż komentują niechętnie. - Sondaże nie decydują o tym, kto i co ma robić - mówi WP Krzysztof Sobolewski.
Joanna Lichocka tłumaczyła, że w Sejmie "przesuwała dwukrotnie palcem pod okiem", ale robiła to "energicznie, bo była zdenerwowana". Wszyscy jednak widzieli, że palec był środkowy, a potem posłanka zaczęła przepraszać.
Sondaż, przeprowadzony dla Wirtualnej Polski przez IBSP, jasno pokazał, co myślą o tym Polacy. 56 proc. respondentów uważa, że Joanna Lichocka powinna zostać wyrzucona z PiS, w jej obronie stanęło 23 proc., zaś 21 proc. nie miało zdania.
Politycy PiS o Joannie Lichockiej
O takich wynikach naszego sondażu politycy PiS rozmawiają niechętnie. - Nie chcę tej sprawy komentować - ucina poseł Arkadiusz Mularczyk. Za to Krzysztof Sobolewski, poseł i szef komitetu wykonawczego PiS, stwierdza, że do sondaży zawsze odnosi się jednakowo.
- To nie sondaże decydują o tym, kto i co ma robić, nie sondaże wygrywają wybory - mówi Sobolewski. Czy Joanna Lichocka powinna zostać z partii wyrzucona? - To kwestia decyzji władz partii. Nie będziemy patrzeć na sondaże, tylko na nasze przemyślenia - odpowiada.
Zobacz też: Joanna Lichocka przeprosiła. Wicerzecznik PiS: też mogę wyrazić ubolewanie
Z kolei Tadeusz Cymański zauważa, że taki wynik może być skutkiem dużych emocji. - Jestem zwolennikiem sankcji i prawa surowego, ale nie okrutnego - stwierdza. - Wynik jest bardzo niekorzystny, ale to rezultat ogromnych, negatywnych emocji, które powstały - ocenia.
Podkreśla, że całą sytuacją nie jest "oburzony", ale "zasmucony". - Nie będę posłanki Lichockiej bronił, ale nie będę też deptał. Są sędziowie, jest komisja etyki, są władze partii - mówi dalej. - Mam nadzieję, że wszyscy będziemy z tej sytuacji wyciągać wnioski.
Wyborcy PiS najbardziej wyrozumiali
Sondaż pokazał również, że wyborcy PiS są wobec Lichockiej najbardziej wyrozumiali. Tylko 28 proc. z nich uważa, że powinna zostać wyrzucona z partii. Zdecydowanie bardziej krytyczni są zwolennicy Koalicji Obywatelskiej. Za wyrzuceniem posłanki Lichockiej opowiedziało się 85 proc. z nich, spośród wyborców Lewicy takie samo zdanie ma 78 proc., a w PSL 69 proc.
Jednak najbardziej krytyczną grupą są wyborcy Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, bo aż 88 proc. ocenia, że Joannę Lichocką należy z PiS wyrzucić. Tak samo uważa 83 proc. wyborców Władysława Kosiniaka-Kamysza i 79 proc. wyborców Roberta Biedronia. Dużo mniej krytyczni są zwolennicy Andrzeja Dudy, bo tylko 31 proc. ocenia, że posłankę Lichocką trzeba z partii wyrzucić.
Sondaż został przeprowadzony na zlecenie Wirtualnej Polski przez Instytut Badania Spraw Publicznych w dniach 18 -22 lutego 2020 roku metodą CATI. Przebadano reprezentatywną próbę pełnoletnich mieszkańców Polski, która została dobrana w sposób kwoto-losowy.
Joanna Lichocka w spocie PO
Gest Joanny Lichockiej opozycja wykorzystała już w swoim spocie wyborczym. "Przetrzyj oczy i zobacz, kto dziś rządzi Polską" - brzmi hasło, pod którym znalazła się posłanka PiS. Swojego oburzenia nie krył Jurek Owsiak, który wezwał Lichocką, aby złożyła mandat poselski. Później osobiście wysłał do niej list.
Ostatnio Joanna Lichocka nie uczestniczyła w konwencji Andrzeja Dudy. - Nie przyszłam, by już nie komentować tego, co się stało, by nie odpowiadać na pytania. Nie mam już nic do powiedzenia w tej sprawie - tłumaczyła nam posłanka. I podkreśliła, że nikt jej nie powiedział, aby na konwencję nie przychodziła. - Sama tak zdecydowałam, by już o tym nie rozmawiać - stwierdziła.