Spurek chce zakazać wędkarstwa. Posypały się ostre komentarze
Sylwia Spurek przedstawiła pomysły na zmiany w prawie. Europoseł chce bezwzględnego zakazu wędkarstwa, a w perspektywie 20 lat nawet zamknięcia wszystkich hodowli zwierząt. Jej wpis wywołał lawinę.
Sylwia Spurek przedstawiła swoją wersję "piątki dla zwierząt". Obejmuje ona m.in. zakaz wędkarstwa już od 2023 r., zakaz badań z wykorzystaniem zwierząt od 2030 r., czy 100-procentowy zakaz hodowli od 2040 r.
Europosłanka w rozmowie z "Faktem" podkreśliła, że chodzi o dobro zwierząt. - Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy w XXI wieku w naszej kulturze jest miejsce na wykorzystywanie zwierząt w cyrkach i delfinariach. Czy polowania i wędkarstwo powinno być legalne? Dla mnie jako obrończyni praw zwierząt i weganki, każde zwierzę bez względu na gatunek zasługuje na ochronę przed cierpieniem i śmiercią - powiedziała Sylwia Spurek.
Polityk chce "końca taryfy ulgowej" dla myślistwa i wędkarstwa. - Żadne hobby nie może wiązać się z cierpieniem. Czy w czasach, kiedy coraz więcej wiemy o tym, że ryby odczuwają ból, takie hobby można usprawiedliwiać? Czy można kogoś okaleczyć lub zabić dla rozrywki? - pytała europoseł.
Zobacz także: Andrzej Duda za pozostaniem Polski w Unii Europejskiej? Kancelaria prezydenta odpowiada
Ostrze komentarze po pomysłach Spurek
Słowa Sylwii Spurek wywołały lawinę komentarzy wśród polityków i użytkowników mediów społecznościowych.
"Jedna wielka bzdura. Jeśli Pani nie chce jeść mięsa, niech go Pani nie je, ale też nie ogranicza wolności innym. Wystarczy być tolerancyjnym - wybór, nie zakaz!" - stwierdził na Twitterze Miłosz Motyka z PSL.
Ryszard Czarnecki z PiS apelował z kolei byśmy "nie dali się zwariować". "Nie stawiajmy sprawy na głowie. Starajmy się dbać o zwierzęta, o ich dobrostan, ale zakazanie wędkarstwa traktuje jako przykład skrajnie ideologiczny" - ocenił europoseł.
Bogusław Liberadzki z Lewicy również jest "absolutnie przeciwny takiemu postulatowi". - To zupełnie niezrozumiałe i wydaje się nawet, że - przepraszam - pozbawione sensu. Wędkarstwo to jest element nie tylko polskiej tradycji, ale też tradycji wielu państw. Propozycję traktuję jako dziwna fanaberię - powiedział PAP.
Ironicznie sprawę skomentował za to przedstawiciel Konfederacji. "Brakowało mi jej pomysłów. Jakoś tak się skupiliśmy na rzeczach ważnych, że zapomnieliśmy, że gdzieś, w alternatywnej rzeczywistości, są rzeczy całkowicie nieważne, ale dające mnóstwo radości" - napisał poseł Artur Dziambor.
"To sposób na życie"
Pomysły europoseł negatywnie oceniają też sami wędkarze. - Prawdziwy wędkarz nie jedzie nad wodę tylko po to, aby złapać rybę i ją zabrać, ale też dba o jeziora i rzeki. Prowadzimy np. akcję oczyszczania akwenów wodnych z pozostawionych przez ludzi śmieci, dbamy o ryby, rekordowych okazów nie zabieramy, tylko wypuszczany z powrotem - powiedział "Faktowi" pan Bartosz z Olsztyna.
- Wędkarstwo to nawet nie sport, tylko sposób na życie, który wrósł w tradycję Polski od kilku wieków i nagle ktoś chce zmieniać przepisy, aby tego zakazać? Politycy naprawdę nie zdają sobie sprawy z tego co robią - stwierdził z kolei pan Łukasz z Libiąża.
Źródło: Fakt/PAP/Twitter