Sprawa skatowanego Kamila. Nowe szokujące informacje

Kamilek zmarł 8 maja. W tej sprawie wciąż pojawiają się nowe szokujące informacje. Okazuje się, że tego dnia, gdy chłopiec został brutalnie skatowany przez swojego ojczyma, w jego domu pojawili się pracownicy socjalni.

Ojczym skatował 8-letniego Kamilka
Ojczym skatował 8-letniego Kamilka
Źródło zdjęć: © PAP | Zbigniew Meissner
Katarzyna Bogdańska

12.06.2023 | aktual.: 12.06.2023 18:08

Tragedią 8-letniego Kamila z Częstochowy żyła cała Polska. Chłopca nie udało się uratować. Zmarł na skutek postępującej niewydolności wielonarządowej, do której doprowadziła poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi - przekazała placówka.

Wciąż jednak na jaw wychodzą nowe szokujące fakty. Chłopiec jeszcze 29 marca był w szkole. Po powrocie z lekcji został skatowany przez ojczyma Dawida B. 30 marca matka Kamila zadzwoniła do szkoły, żeby usprawiedliwić jego nieobecność w tym dniu. Twierdziła, że dziecko oblało się gorącą herbatą.

Tego dnia do domu Kamilka przyszli jednak pracownicy socjalni. Tak wynika ze sprawozdania Krajowej Rady Sadownictwa, która opublikowała wnioski z lustracji sądów w Olkuszu i Częstochowie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przyszli na kontrolę, ale nie widzieli Kamilka

Jak czytamy w "Super Expressie", matka Kamila Magdalena B. powiedziała pracownikom socjalnym, że syn jest w domu, ale śpi. Pracownicy socjalni nie widzieli Kamilka, ale też "nie podjęli próby weryfikacji przedstawionej informacji".

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej twierdzi, że ostatnia wizyta u Kamilka była 29 marca. Skąd ta różnica? Informacja o wizycie 30 marca wpłynęła z Zespołu Interdyscyplinarnego ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie na terenie miasta Częstochowy. Zespół ten nie jest jednostką podległą MOPS - wyjaśnia "Super Express".

Maltretowany Kamil z Częstochowy

Sprawa maltretowania chłopca wyszła na jaw po zgłoszeniu złożonym przez biologicznego ojca dziecka 3 kwietnia. Dziecko z ciężkimi obrażeniami - rozległymi oparzeniami i złamaniami - przetransportowano do katowickiego szpitala śmigłowcem.

Katowany przez ojczyma ośmiolatek był przez ponad miesiąc leczony w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Zmarł 8 maja.

Śledztwo w tej sprawie zostało przeniesione z Częstochowy do Gdańska.

Ojczymowi Kamila, który na początku kwietnia został aresztowany pod zarzutem usiłowania zabójstwa i znęcania się nad Kamilem ze szczególnym okrucieństwem, po śmierci chłopczyka zmieniono zarzut na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Matka zaś, podejrzana o narażanie swego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenia pomocnictwa w znęcaniu się nad chłopcem, może odpowiedzieć za pomoc w zabójstwie. Także ona jest aresztowana.

Zarzuty w tej sprawie, dotyczące nieudzielenia Kamilowi pomocy, usłyszeli także siostra matki Kamila, a następnie mąż tej kobiety. Wszyscy mieszkali w tym samym domu.

Źródło: Super Express/PAP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
kamilpolicjadziecko
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (250)