Sprawa Jacka Jaworka. Prokuratura nie kończy śledztwa
Prokuratura Okręgowa w Częstochowie nadal pracuje nad sprawą Jacka Jaworka, którego ciało z raną postrzałową głowy odnaleziono w lipcu ubiegłego roku w Dąbrowie Zielonej. Z kolei inni, śląscy śledczy prowadzą śledztwo w sprawie ewentualnego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych pracujących przy sprawie.
- Prokuratura Okręgowa w Częstochowie kontynuuje śledztwo przeciwko Teresie D., która jest podejrzana o utrudnianie postępowania karnego przeciw Jackowi J. poprzez ukrywanie go przed organami ścigania w miejscu zamieszkania w Dąbrowie Zielonej w okresie od listopada 2023 r. do 19 lipca 2024 r. Teresa D. przyznała się do zarzucanego jej przestępstwa. W toku tego śledztwa nie przedstawiono zarzutów popełnienia przestępstwa innym osobom – informuje Wirtualną Polskę Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Przypomnijmy, Jacek Jaworek oskarżony był o zabójstwo trzyosobowej rodziny — brata, bratowej i bratanka. Do zbrodni doszło w lipcu 2021 roku w Borowcach pod Częstochową. Po morderstwie mężczyzna zniknął i ukrywał się przed organami ścigania. Był poszukiwany listem gończym, europejskim nakazem aresztowania i czerwoną notą Interpolu. Trzy lata później jego zwłoki znaleziono w lipcu 2024 w Dąbrowie Zielonej. Okazało się, że Jaworek popełnił samobójstwo. Śledczy przesłuchali kilkunastu świadków i zabezpieczyli wiele zapisów monitoringu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wpadł na oczach policjantów. Kierowca audi się doigrał
- W trakcie postępowania uzyskano też opinie biegłych z zakresu daktyloskopii, badań genetycznych, informatyki i badania pisma ręcznego – dodaje prokurator Tomasz Ozimek.
Na początku sierpnia 2024 roku częstochowscy policjanci zatrzymali Teresę D. - wówczas 74-letnią - mieszkankę Dąbrowy Zielonej. To chrzestna Jacka Jaworka. To u niej w ostatnim czasie ukrywał się poszukiwany mężczyzna. Decyzją sądu spędziła miesiąc w areszcie.
Jak ujawnił w styczniu br. "Dziennik Zachodni", na podstawie zapisów z monitoringu wytypowano kilka miejsc, w których Jaworek mógł się ukrywać.
"Wśród nich były m.in. posesja zatrzymanej później ciotki Jaworka, jak również teren należący właśnie do pobliskiej parafii. Prokurator wydał więc postanowienie o przeszukaniu terenu parafii" – czytamy w "Dzienniku Zachodnim". O szczegółach przeszukania śledczy jednak nie informują.
Równolegle, częstochowska prokuratura prowadzi nadal śledztwo dotyczące samobójstwa Jacka Jaworka. Chodzi o namawianie lub udzielanie pomocy, która doprowadziła go do targnięcia się na własne życie. Tego typu postępowania prowadzi się zawsze w sytuacjach, gdy dochodzi do samobójstwa.
Z kolei Prokuratura Okręgowa w Gliwicach sprawdzała, czy funkcjonariusze policji i prokuratury od 2018 r. właściwie reagowali na interwencje i zgłoszenia o przestępstwie, składane przez byłą żonę Jaworka, bądź czy zaniedbali swoje obowiązki służbowe.
"Postępowanie powierzono do dalszego prowadzenia katowickiemu Biuru Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Obecnie w sprawie przesłuchiwani są kolejni świadkowie" – informuje Wirtualną Polskę wydział śledczy Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Drugie postępowanie — w gliwickiej prokuraturze — jest prowadzone pod kątem przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy i prokuratorów różnych szczebli w związku z ujawnieniem osobie nieuprawnionej zdjęcia zwłok Jaworka, a następnie publikacji tego zdjęcia w serwisie internetowym X (dawnym Twitterze).
"Obecnie trwają czynności w postaci przesłuchań kolejnych funkcjonariuszy Policji oraz oględziny zabezpieczonych nośników i monitoringu. Planowane jest także wykonanie analizy kryminalnej" – przekazali nam gliwiccy śledczy.
Oba postępowania prowadzone są nadal w sprawie. Nikomu nie postawiono zarzutów.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski